Czy zamiast jednego dużego terminalu gazu skroplonego LNG w Świnoujściu lub w Gdańsku można zbudować dwa mniejsze w obydwu
tych miastach? Zdaniem niektórych uczestników wczorajszej konferencji naukowej na Politechnice Szczecińskiej, ten pomysł ma swoje zalety, wśród nich tę, że byłby tańszy w realizacji.
Droższa byłaby
jednak w przypadku wyboru takiej koncepcji budowa infrastruktury przesyłowej. Pomysł ten jednak ma wiele innych zalet - np. byłyby dwa źródła dystrybucji LNG w krajowym systemie przesyłowym.
Propozycję przedstawił prof. Dariusz Zarzecki, ekonomista z Uniwersytetu Szczecińskiego. Otwartym pozostaje jednak nadal pytanie, czy taką koncepcję bierze pod uwagę konsorcjum firm pracujących obecnie
nad studium wykonalności i lokalizacją terminalu LNG, zleconym przez Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Jeśli nie, to dyskusja na ten temat pozostaje jedynie czysto akademicką. Studium wykonalności
tego przedsięwzięcia gotowe będzie najwcześniej za blisko miesiąc, a najpóźniej pod koniec tego roku.
W pierwszej części konferencji udział wziął wojewoda zachodniopomorski Robert Krupowicz.
Przedstawiciel rządu w regionie nie był jednak usatysfakcjonowany przebiegiem merytorycznej dyskusji za wyborem Świnoujścia. Wojewoda zaznaczył jednak, że wśród argumentów przeciwko budowie terminalu LNG
w Świnoujściu najważniejszy dotyczy oddziaływania tej inwestycji na środowisko, w tym plażę i Woliński Park Narodowy. Zdaniem Krupowicza, jest to jednak problem do rozwiązania.
Koszt budowy terminalu
LNG wraz z flotą kilku gazowców szacowany jest na około 1 mld euro.