PREMIER Kraju Związkowego Meklemburgia-Pomorze Przednie Harald Ringstroff w liście do wojewody zachodniopomorskiego
Roberta Krupowicza wyraził ubolewanie w związku z incydentem, jaki miał miejsce u wybrzeży Świnoujścia - poinformowała wczoraj rzeczniczka wojewody Agnieszka Muchla.
Do incydentu doszło 17
października, gdy statek "Adler Dania" wpłynął na polskie wody terytorialne. Znajdujący się na pokładzie nieumundurowani polscy celnicy uznali, że sprzedawane na statku alkohol i papierosy nie mają
polskich znaków akcyzy i zapowiedzieli przeprowadzenie kontroli. Kapitan odmówił i zawrócił statek z celnikami do niemieckiego portu w Heringsdorf.
W piśmie Ringstroff podkreśla, że "incydent
powinien zostać jak najszybciej wyjaśniony, a osoby odpowiedzialne po obu stronach, jeśli złamały prawo, powinny ponieść konsekwencje prawne". Premier Meklemburgii Pomorza Przedniego deklaruje także, że
będzie usilnie zabiegać, by wydarzenie to nie wpłynęło negatywnie "na dobre i pełne zaufania stosunki sąsiedzkie". Apeluje też o pełną współpracę przy wyjaśnianiu sprawy. Poinformował, że po stronie
niemieckiej okoliczności incydentu wyjaśnia rząd federalny - dodała rzeczniczka.
W odpowiedzi Krupowicz zaproponował, by w przyszłości polskie i niemieckie służby celne mogły spotykać się w grupach
roboczych w celu wyjaśniania wątpliwości "pojawiających się przy interpretacji polskiego prawa". Zasugerował także, by stworzyć procedury wzajemnego informowania się w przypadku podobnych zdarzeń.