Rozmowa z Krzysztofem Rychlickim, prezesem zarządu Dalmoru SA
- Rada nadzorcza zatwierdziła sporządzoną przez zarząd
"Strategię rozwoju Dalmoru na lata 2006-2008". Na czym ona polega i jakie mają być główne kierunki działalności spółki? Czy, wobec ograniczenia floty do trzech statków, główny punkt ciężkości
przeniesiony zostanie na działalność lądową?
- Podstawowym założeniem strategii było, iż spółka nie będzie w tym okresie prywatyzowana. Program zakłada zarówno rozwój dotychczasowych form działalności,
jak też uruchomienie innych, które są historycznie związane z Dalmorem i bazują na wiedzy i doświadczeniu, jakie posiadamy. Mam tu na myśli rozwój działalności handlowej w zakresie obrotu rybami i
produktami rybnymi. W oparciu o surowiec, do którego mamy dostęp dzięki naszym udziałom w spółkach nowozelandzkich oraz bazę surowcową takich państw, jak Chiny, Wietnam czy Indie, przygotowujemy
biznesplan wejścia na krajowy rynek produktów rybnych. Myślę, że jeszcze przed końcem roku produkty z logo Dalmoru, które przez wiele lat było swoistym znakiem jakości na światowym rynku, znów tam
powrócą.
- Czy strategia zakłada dalsze połowy ryb na wodach nowozelandzkich i kryla na wodach Antarktyki?
- Zakładamy przynajmniej utrzymanie obecnego stanu naszej floty, a jeżeli będzie to możliwe
- jej zwiększenie. Co do trawlera Dalmor II, strategia jest jasno określona: mamy 4-letnią umowę na połowy i produkcję kryla mrożonego dla naszego japońskiego partnera - firmy Hiromatsu. We wrześniu
skończy się pierwszy rok współpracy i już dzisiaj wyniki połowowe i produkcyjne możemy ocenić jako bardzo satysfakcjonujące, co jest efektem zarówno wcześniejszego przygotowania statku do rejsu, jak i
świetnie pracującej, pod dowództwem kpt. Adama Kuzimskiego, załogi. Nowe moce zamrażalnicze spowodowały, że w tej chwili, jak nigdy w ciągu ponad 10-letniej historii naszego przetwórstwa kryla,
produkujemy ponad 50 t mrożonego surowca dziennie. Dzięki temu, przy zagwarantowanych cenach zbytu i wielkości produkcji, będziemy mieli rekordowe wyniki działalności Dalmoru II.
Jeśli chodzi o Nową
Zelandię, to na działalność w tamtym rejonie patrzę z umiarkowanym optymizmem. W tym roku na pewno zrealizujemy plany połowowe, jednak wyraźny spadek cen na kalmary spowodował, że wyniki finansowe
prawdopodobnie nie będą tak dobre, jak w rekordowym 2005 r. Nie wiemy także, jakie będą decyzje władz nowozelandzkich co do kwot połowowych w przyszłym roku. Przypomnę, że przez ostatnie trzy lata
systematycznie obniżano nam i naszym partnerom poziom kwot połowowych, głównie w segmencie połowów miruny. Zakładamy, że w latach następnych będziemy kontynuować tę współpracę, przy czym chcemy bardziej
zaangażować się w działalność handlową tamtych spółek, poprzez organizację sprzedaży na rynku europejskim surowców pozyskiwanych w Nowej Zelandii. Ponadto, uczestniczymy w kilku projektach, które mogą
stworzyć warunki do wejścia w nowe rejony połowowe.
Przedstawiciel Dalmoru zasiada w powołanym przez ministra gospodarki morskiej "Zespole ds. Biało-Czerwonej Bandery", a także w innych zespołach
roboczych, wyłonionych decyzją ministra rolnictwa i rozwoju wsi. To świadczy, że działania na rzecz rozwoju połowów dalekomorskich traktujemy priorytetowo.
- A jakie są wasze plany co do innych form
działalności?
- Obecnie opracowujemy szczegółowy projekt rozwoju usług portowych. Istotny jest wybór strategicznego partnera, który zagwarantowałby optymalne warunki dla realizacji niezbędnych
inwestycji i wykorzystania potencjału przeładunkowego i składowego. Myślę, że w ciągu 2-3 miesięcy będziemy mogli przedstawić bardzo istotny dla przyszłości Dalmoru projekt inwestycji w infrastrukturę
portową. Będzie on oparty na programie rozbudowy bazy magazynowej i rozwoju technologii usług przeładunkowych, a finansowany - w jak największym zakresie - ze środków unijnych.
Zarząd spółki wiąże
także ogromne nadzieje z przyszłymi zyskami, związanymi z uczestnictwem w projektach deweloperskich, które będą realizowane na terenach Dalmoru. Dokonaliśmy wyboru partnera do tej działalności, który ma
niezbędne doświadczenie, wyrobioną markę i zrealizowane inwestycje - także na rynku trójmiejskim. Co niebagatelne, w ramach grupy kapitałowej, w której jest udziałowcem, ma także dostęp do finansowania
zaplanowanych wspólnie z Dalmorem inwestycji. Z przyczyn oczywistych, do czasu uzyskania stosownej zgody ministra skarbu państwa, nie mogę ujawnić nazwy przyszłego partnera, ale jestem głęboko przekonany,
że powołanie pierwszej "spółki celowej" nastąpi wczesną jesienią.
- Ostatnio w prasie ukazały się publikacje stawiające Dalmor w niekorzystnym świetle. Czy mógłby się pan do nich ustosunkować?
-
Praktycznie, już od ponad dwóch lat, prowadzony jest wobec zarządu Dalmoru, czy bezpośrednio w stosunku do mojej osoby, tzw. czarny PR. Jest to tym bardziej przykre, że artykuły te powstają z inspiracji
byłego członka Rady Nadzorczej Dalmoru. Osoba ta, mająca ogromne i wciąż niespełnione aspiracje polityczne i zawodowe, swoje frustracje postanowiła zneutralizować kampanią wymierzoną w zarządzających
Dalmorem. Ataki w prasie i inspirowanie niezliczonych kontroli naszej spółki oparte są na nieprawdziwych informacjach i fałszywych argumentach, czego najlepszym dowodem są wyniki siedmiomiesięcznej
kontroli NIK, przeprowadzonej na przełomie 2005 i 2006 r. Pocieszający jest fakt, iż pomimo radykalnych zmian w przynależności partyjnej, które są wyrazem, delikatnie mówiąc, niezwykłej elastyczności
poglądów, a także mimo wielokrotnego ubiegania się o stanowiska we władzach państwowych, samorządowych i spółkach skarbu państwa persona ta nadal nie doczekała się miana "osoby publicznej". W
działaniach wymierzonych w dobre imię Dalmoru były członek Rady Nadzorczej współpracuje nawet z osobą, na której ciąży zarzut nadużyć finansowych, a których dopuścić się miała w trakcie pełnienia funkcji
przewodniczącego jednej z federacji związkowych. Ten sam pan oskarżany jest także o finansowe malwersacje przez swojego wspólnika -notabene obywatela Szwecji, wraz z którym zarządzał spółką, kierującą
między innymi polskich rybaków do pracy za granicą. Należy zadać sobie pytanie: co - poza niechęcią do mojej osoby - połączyło tych panów? Odpowiedź wydaje się oczywista, jeśli zważyć, że we wszystkich
swoich doniesieniach, wystąpieniach i prasowych inspiracjach wielokrotnie podkreślali, iż mają świadomość wartości majątku Dalmoru i korzyści, jakie można z niego czerpać. Stąd także program działania
tych panów jest jasno ukierunkowany na dokonanie takich zmian personalnych w zarządzie Dalmoru, które będą sprzyjały realizacji ich partykularnych interesów. W ostatnich miesiącach eskalacja zarzutów
osiągnęła taki poziom, że władze Dalmoru - a mam na myśli Radę Nadzorczą i Zarząd - w czerwcu br. skierowały sprawę do prokuratury i aktualnie toczy się stosowne postępowanie wyjaśniające. Jesteśmy
zainteresowani, by wszystkie zarzuty, tak jak to już miało miejsce w niedalekiej przeszłości, zostały jednoznacznie rozstrzygnięte, tym razem przez prokuraturę.
Przypomnę, że z inspiracji tych samych
osób, od września ub.r. do lutego roku bieżącego, prowadzona była w Dalmorze kompleksowa kontrola NIK, która zakończyła się jednoznacznym stwierdzeniem o prawidłowości i legalności działań władz spółki w
okresie od 2001 do 2006 r. Kiedy tylko prokuratura zakończy postępowanie i odniesie się do wszystkich podnoszonych zarzutów, jestem zdecydowany w stosunku do tych osób, które z imienia i nazwiska
podpisały się pod określonymi informacjami przekazywanymi do prasy i do władz spółki, czyli Ministerstwa Skarbu Państwa, wystąpić na drogę sądową.
- Dziękujemy za rozmowę.