Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Obcinanie żaków

Kurier Szczeciński, 2006-08-30
RYBACY nie mają szans, by z nimi walczyć. Nie mają tak szybkiego sprzętu jak kłusownicy i nie są... uzbrojeni. Z kłusownikami na wodzie ciężko też walczyć policji, bo nie pomagają w tym przepisy prawne. Nawet jeżeli uda się ich złapać, gdy manipulują przy rybackich siatkach, to trzeba udowodnić, że kłusowali. A jak to zrobić, gdy ewidentny kłusownik pokazuje wędkę, która zaplątała się... przypadkiem w rybackie sieci? Rybacy łowiący na Zalewie Szczecińskim twierdzą, że wielokrotnie mieli do czynienia z kłusownikami w rejonie rzeki Gunicy. Kilka lat temu doszło wręcz do starcia, gdy wpłynęli w głąb tej rzeki. Zostali obrzuceni z brzegów kamieniami i grożono im śmiercią. Gdy potem podpłynęli ponownie w to miejsce, znaleźli na brzegu skradzione im wcześniej siatki. - Kradną i niszczą sprzęt, wybierają ryby i czują się bezkarni - mówią rybacy ze Stepnicy. W tym roku na razie są mniej widoczni, bo proceder jest mniej opłacalny. Przede wszystkim mniej jest sandaczy, okoni, a węgorze trafiają się tylko od święta. Brak cennych ryb odbija się także na ich kieszeni. Ale kłusownikom i tak łatwiej, bo w przeciwieństwie do rybaków nie obowiązują ich żadne normy i ograniczenia. Także okresy ochronne. Gdy chronione są sandacze, których cena dochodzi do kilkunastu złotych za kilogram, kłusownicy mają raj. O bezkarności kłusowników mówią też rybacy z jeziora Dąbie, którzy twierdzą, że z ich powodu ponoszą duże straty. Choćby w sprzęcie rybackim. - Najgorsze jest obcinanie żaków. Oni podpływają do nich, obcinają końcówkę i wysypują ryby do łodzi. W ten sposób nie tylko nas okradają, ale także ograniczają nasze zdolności połowowe - mówią dąbscy rybacy. Okazuje się, że sporo obciętych przez kłusowników sieci wplątuje się w śruby. I wtedy nie pozostaje nic innego, jak kupić bądź "uszyć" nowe sieci. Jakkolwiek patrzeć - same straty. Rybacy z Zalewu Szczecińskiego i jeziora Dąbie narzekają ostatnio na nadgorliwość policji, która - ich zdaniem - więcej czasu poświęca właśnie im, kontrolując łodzie, sprawdzając uprawnienia i wyposażenie łodzi, niż walce z kłusownikami. Przyznają jednocześnie, że policja złapie czasami wodnych kłusowników, ale większość z nich i tak czuje się bezkarna.
 
Marek Osajda
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl