Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi

Powrót

Wydrukuj artykuł

Z angielskim w rejs

Kurier Szczeciński, 2006-08-17

Rozmowa z Elżbietą Plucińską, dyrektor Maritime English Center - Jedyne w Polsce Maritime English Center kształcące w zakresie specjalistycznego języka angielskiego ludzi morza powstało niedawno w Szczecinie przy Akademii Morskiej. Jak do tego doszło? - Powodem powołania tego Centrum do życia była przede wszystkim chęć zdobycia dydaktycznych materiałów zachodnich, które są nad wyraz drogie, oraz konieczność podnoszenia znajomości języka angielskiego marynarzy i oficerów. Wystąpiliśmy do organizacji International Maritime Training Trusting, do której wszyscy armatorzy wpłacają pewną kwotę na szkolenie pracowników. Dzięki temu, że dysponuje ona dużymi kwotami, może przekazywać środki na uzasadnione projekty szkoleniowe. My wystąpiliśmy z projektem powołania takiego centrum, gdyż coraz więcej marynarzy oraz naszych studentów, którzy wracają z morza, chce znać lepiej język angielski. Ponadto wymagania organizacji międzynarodowych i armatorów znacznie wzrosły w tym zakresie w ciągu ostatnich lat. Projekt złożyliśmy rok temu i otrzymaliśmy grant w wysokości 100 tys. dol.: 35 tys. dolarów było z Akademii, a 63 pochodziło z IMTT. - Na jakim etapie jest dziś praca Centrum? - Przygotowaliśmy dwie sale multimedialne w pełni wyposażone w komputery i projektory wielozadaniowe. Przygotowaliśmy też specjalistyczne programy do nauczania angielskiego, używanego w sytuacjach zagrożeń, np. przy przewozie ładunków niebezpiecznych: ropy, gazu itp. Jesteśmy przygotowani do prowadzenia rozlicznych testów językowych jak Marlin's i Seagull, wymaganych przez armatorów. Organizacja tego wszystkiego zajęła nam około pół roku. - Kto korzysta z waszej oferty? - Armatorzy (np. PŻM) kierują do nas grupy 10-15 pracowników w celu odbycia kursu. Ponadto słuchacze Studium Doskonalenia Kadr Oficerskich, którzy uważają, że ilość zajęć wyznaczona konwencją jest dla nich niewystarczająca, wykupują zajęcia indywidualne. Trzecia grupa to pracownicy armatorów oczekujących, by podciągnąć ich z różnych innych języków, np. języka niemieckiego. Jest tym zainteresowana np. Agencja Polarsis, gdyż niemiecki armator chce zatrudnić naszych oficerów jako kapitanów w swej narodowej flocie. Ale do tego muszą oni znać min. prawo morskie po niemiecku, więc stosowny kurs rozpoczną już w sierpniu. Również w sierpniu na zlecenie zagranicznego armatora z Isle of Man zostanie zorganizowany kurs dla elektryków w języku angielskim. Są to kursy nastawione na rejestr językowy w danej dziedzinie. Po zakończeniu wydajemy certyfikat uznawany przez armatorów w całej Europie. Zależy nam, by kształcenie to było wieloetapowe i każdy po zakończeniu pewnego etapu mógł przyjść w dowolnej chwili i dalej podnosić swoje kwalifikacje językowe. Możemy zorganizować zajęcia dla osób, które nie mają czasu dokształcać się na lądzie, bo stale pływają, np. nagrywając im odpowiednie lekcje na płytę. Potencjalni odbiorcy to pracownicy jednostek pływających, ale jesteśmy też gotowi prowadzić Bussines English czy rejestr prawniczy języka. - Na naszych specjalistów rozmaitych branż stale otwierają się kolejne zachodnie rynki pracy... - Języków potrzebują dziś wszyscy, zwłaszcza jednak ci, którzy pracują na morzu niezależnie od stanowiska. Tu od zrozumienia i porozumienia się może zależeć życie załogi. Nie ma też mowy o awansie bez znajomości języków. Obecnie większość naszych absolwentów od razu podejmuje pracę na Zachodzie. Ponadto wielu starszych pracowników osiąga wiek emerytalny, a na ich miejsce przychodzą młodzi, którzy muszą znać język lepiej i ciągle podnosić jego znajomość, gdyż języki - jak ludzie - żyją, a przez to ulegają zmianie. Sprowadzenie materiałów dydaktycznych i testujących zakupionych na potrzeby Centrum, pozwoliło nam wykorzystać je do lepszego i nowocześniejszego kształcenia naszych studentów. Uczelni nie stać na takie zakupy, idące w tysiące dolarów. Taki był nasz zamysł, by materiały przede wszystkim przeznaczone dla kursantów, były również używane do kształcenia studentów. Wygląda to bardzo obiecująco. Właśnie wystąpiliśmy o drugi grant do tej samej organizacji. - Jaka jest kadra Centrum? - W Centrum pracują koledzy ze Studium Nauki Języków Obcych AM. Ci z ponad 20-letnim stażem mają możliwość pokazania wybitnych umiejętności zawodowych, gdyż jest to poziom bardzo wyśrubowany. Młodzi pracownicy podciągają natomiast swoje umiejętności, bo tu nie da się wejść na zajęcia "z marszu". - Jaki jest największy problem w działalności Centrum? - Zakwaterowanie i czas wolny kursantów. Pochodzą z różnych krańców Polski. Większość z nich po półrocznym pobycie na morzu schodzi ze statku na trzy miesiące. Ten czas chcieliby spędzić z rodziną, a nie poświęcać nauce. W związku z tym w przyszłym roku chcemy zorganizować kursy trwające przez weekend po kilka godzin dziennie. Mamy duże możliwości i oprócz normalnych zajęć, możemy zaproponować zajęcia różnego typu w laboratorium językowym oraz komputerowym. Mogą się one odbyć w trzy-cztery weekendy, gdyż minimum niezbędne do osiągnięcia wymiernych rezultatów językowych to 40 godzin. Tylko zupełnie specjalistyczne kursy dla pracowników na gazowcach, ropowcach robimy w 15 godzin. Oprócz wydawanego obecnie certyfikatu, honorowanego przez wszystkich europejskich armatorów, staramy się też o akredytację w International Maritime Organization, by nasz dyplom był honorowany na całym świecie. - Dziękuję za rozmowę.
 
Elżbieta Kubera
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl