- W zamian za zeznania obciążające Artura Balazsa i Jacka Piechotę prokurator proponował mi zamianę aresztu
tymczasowego na inny środek zabezpieczający - ujawnił wczoraj Jerzy K., były prezes szczecińskiej spółki Ship Seryice. Czy to próba wyłączenia ze sprawy jednego z prokuratorów prowadzących śledztwo w
sprawie mafii paliwowej?
Jerzy K został zatrzymany w maju ubiegłego roku na wniosek krakowskiej Prokuratury Apelacyjnej prowadzącej największe w Polsce śledztwo dotyczące tzw. mafii paliwowej. Z
materiałów sprawy został wyłączony wątek dotyczący kredytów uzyskanych przez Jerzego K W czerwcu prokuratura oskarżyła byłego prezesa Ship Service o wyłudzenie w latach 1996-2005 ze szczecińskich
oddziałów banków BPH, BK SA i Banku Ochrony Środowiska SA łącznie prawie 2 mln zł kredytów. Kilkanaście dni temu szczeciński sąd zadecydował, że Jerzy K może opuścić areszt po wpłaceniu 500 tys. zł
kaucji.
Wczoraj biznesmen zwołał specjalną konferencję prasową, na której przedstawił swoje stanowisko w tej sprawie. - Nie mam nic wspólnego z mafią paliwową czy też aferą PKN Orlen - zapewniał Jerzy
K.
Ujawnił za to, że prokurator w trakcie śledztwa próbował nakłonić go do złożenia zeznań obciążających polityków. - Chodziło o Artura Balazsa i Jacka Piechotę. W zamian miał mi zostać zmieniony
środek zapobiegawczy - stwierdził Jerzy K
Potwierdza to jego obrońca. - Takie sugestie padły dwukrotnie -powiedział mecenas Dariusz Niebieszczański.
Według nieoficjalnych informacji, Artur Balazs o
sugestiach prokuratury powiadomił już premiera Jarosława Kaczyńskiego. - Prokurator prowadzący tą sprawę zapowiedział także jednemu ze szczecińskich adwokatów, że jeżeli K. ujawni jakieś informacje ze
śledztwa, to on po raz kolejny wniesie o jego tymczasowe aresztowanie - dodał mec. Niebieszczański.
Prokuratura uważa, że twierdzenia Jerzego K. i jego adwokata to element ich taktyki obrony. - To jego
sprawa, jak się broni. Ale to są twierdzenia gołosłowne, niemające pokrycia w dokumentach i przebiegu śledztwa. W żadnym z protokołów, w których znajdują się zarówno pytania prokuratora, jak i odpowiedzi
drugiej strony nie ma żadnych sugestii, że jakiś polityk był przedmiotem sugerowania mu popełnienia jakiegoś przestępstwa - stwierdził prokurator Jerzy Balicki, rzecznik prasowy krakowskiej Prokuratury
Apelacyjnej.