"A może byśmy tak najmilszy wpadli na dzień..." - śpiewała kiedyś Ewa Demarczyk. Zmieniając adres i dzięki Żegludze Gdańskiej, możemy
wpaść na dzień na Bornholm, czyli... Majorkę północy, jak określają wyspę m.in. jej mieszkańcy.
Bornholm stoi otworem w każdą środę i sobotę dla turystów chcących popłynąć tam z Darłowa. Na 700
chętnych czeka trzypokładowa "Lady Assa" z barami, restauracją i dyskoteką. Statek dowozi turystów do Nexo. Tu oczekują ich pracownicy BORNPOLU, firmy turystycznej Hanny Piórskiej, oferującej
autokarowe zwiedzanie wyspy z polskimi przewodnikami lub dowóz do "Jobolandu", słynnego parku wodno-przyrodniczego, w którym - za niewielką opłatą - można się bawić i odpoczywać przez cały dzień
korzystając ze wszystkich dostępnych tam atrakcji.
Równie atrakcyjna jest pierwsza oferta, bo podróżowanie klimatyzowanymi autokarami nie męczy, a opowieści przewodników są pasjonujące - podobnie jak
widoki za oknami. Kilka przystanków po drodze pozwala na spokojne zrobienie interesujących zdjęć w oryginalnych plenerach, takich jak np.: niepowtarzalne kościoły, zabytkowe wiatraki czy urocze mariny. W
tym czasie można również przebierać- do woli w pamiątkach, dostępnych za naprawdę niewielkie pieniądze, w będących na każdym kroku maleńkich i większych galeriach z ozdobnym szkłem, rzeźbą i malarstwem
oraz mnóstwem innych drobiazgów. Wielu wrażeń dostarczą też zwiedzającym ruiny potężnej twierdzy Hammershus, otoczonej z trzech stron stromymi skałami, o które "filmowo" rozbijają się morskie fale.
Podziemia twierdzy, jak głosi podanie, kryją podobno legendarny skarb templariuszy. Nakręcony tutaj ostatnio film dokumentalny mocno poruszył statecznych z reguły Skandynawów. Specjalistyczne badania
georadarem wykazały bowiem, że jednak "coś" tam jest.
Równie wiele wrażeń czeka na turystów w supernowoczesnym multimedialnym centrum wystawienniczym NaturBornholm. Wizyty w nim nie da się
opowiedzieć. Tu trzeba być. Miłośnicy rowerów mogą zwiedzać wyspę indywidualnie na własnych lub wypożyczonych pojazdach. Nie muszą obawiać się błądzenia, bo wszystko jest tu doskonale i czytelnie
oznakowane.
Na koniec praktyczna rada W trakcie wycieczki objazdowej jest bardzo niewiele miejsc, w których możemy kupować za złotówki. Można wymienić je na korony duńskie w banku lub płacić kartami.
Obie operacje są jednak nieopłacalne! Polecamy kupno w kraju duńskich koron (średnio 55 gr za 1 koronę) w kantorze, w ilości do 200 koron na osobę na jednodniowy pobyt, a wystarczy nam na upominki, lody i
napoje, bo pysznie i do syta zjemy za złotówki, tak na Bornholmie, jak i na statku. Wycieczki z BORNPOLEM są także dostępne za złotówki, zaś pełnomorska ponad 200-kilome-trowa podróż na Majorkę północy i
z powrotem w tym samym dniu kosztuje około... 75 gr za kilometr.