Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Drugiej takiej szansy nie będzie

Namiary na Morze i Handel, 2006-07-07

Rozmowa z Wojciechem Szczurkiem, prezydentem Gdyni - Skąd pomysł, żeby akurat w Gdyni organizować doroczne forum gospodarcze? - Z potrzeb dynamicznie rozwijającego się regionu i miasta. Zorganizowanie dyskusji o ważnych sprawach gospodarczych, możliwość prezentacji potencjału gospodarczego, doprowadzenie do spotkania ludzi, którzy są otwarci na nowe prądy, nowe kierunki i nowe myślenie o wyzwaniach gospodarczych, było niejako naszym obowiązkiem. Od kilku już lat organizujemy te spotkania gospodarcze. Forum się rozwija i zmienia, ostatnio zmieniło także swoją formułę. Przed laty było to forum inwestycyjne. W tym roku, po raz drugi, organizować będziemy forum gospodarcze, które podejmuje istotne dla regionu i kraju zagadnienia, w tym wynikające z międzynarodowego otoczenia. - Co dały poprzednie edycje? - Można przywołać kilka bardzo konkretnych działań i inwestycji, które pojawiły się w naszym mieście, jak np. projekt inwestycyjny firmy Dallner Couplers Sp z.o.o., która poznawszy potencjał naszego miasta, ulokowała się w Gdyni, czy inwestycje typu Centrum Kwiatkowskiego. Byłoby to jednak zbyt uproszczone spojrzenie na rezultaty forum. Każde z nich to przede wszystkim szansa dla spotkań między praktykami biznesu. Od liczby tych kontaktów zależy, z jednej strony, prezentacja dorobku pomorskich firm, a z drugiej - zdobywanie wiedzy i doświadczeń, dzięki którym tę firmy skuteczniej konkurują na rynku. Ocena jakiegokolwiek narzędzia promocji gospodarczej, w oderwaniu od pozostałych, jest trudna. Na pewno jest to ważny czynnik pobudzający gospodarkę w Gdyni i regionie, czego najlepszym dowodem jest duże zainteresowanie środowiska udziałem w tych spotkaniach. Na ubiegłorocznym forum obszarem zainteresowania była wymiana gospodarcza między Polską a Chinami. Prezentowały się polskie firmy, które od lat funkcjonują na rynku chińskim, ale także i takie, które funkcjonując w Chinach, zainteresowane są rynkiem polskim. Właśnie wzajemnemu poznawaniu realiów gospodarczych i wymianie doświadczeń poświęcone jest forum. - Nie ma pan wrażenia, że jest to przecieranie ścieżek, które już kiedyś były przetarte? - W sensie geograficznym nie ma już obszarów, które byłyby nowe, ale świat się zmienia i zmieniają się wyzwania. Czymś innym była współpraca gospodarcza między Polską a Chinami przód laty, a czym innym jest to co się dzieje w tym zakresie obecnie. Przedtem była ona determinowana przez duże przedsiębiorstwa państwowe, a dzisiaj jest to rynek otwarty, o gigantycznej dynamice rozwojowej, który może podejmować współprace z podmiotami polskimi w każdym obszarze. Polska, jako część Unii Europejskiej, jest w tym względzie atrakcyjnym partnerem. Ale to, by rynku chińskiego sie "nauczyć", by wiedzieć, jak się na nim poruszać, jest dla polskich podmiotów niezwykle ważne. Najlepiej uzmysłowiają to przykłady firm, które odniosły sukces. - Jest stare powiedzenie: "Handel idzie za banderą". Czy fakt, że niegdyś potężna polska żegluga liniowa właściwie zanikła, nie spowodował zerwania tych utrwalonych już wcześniej więzi z Dalekim Wschodem? - Bez wątpienia, posiadanie silnej floty byłoby tutaj, z punktu widzenia interesu gospodarczego Polski, kluczowe. Moglibyśmy prowadzić długie dyskusje, dlaczego tak się stało. Dzisiaj musimy się nauczyć działać nie w kategoriach wspominek, ale w warunkach twardych uwarunkowań. Na rzeczywistość nie można się obrażać. To, ze nie mamy już tamtych możliwości, nie oznacza, ze inne są dla nas zamknięte. Może wymagają więcej przedsiębiorczości i aktywności, ale przykłady firm z Gdyni i Wybrzeża pokazują, ze jest to wykonalne. - Forum to akurat dobre miejsce do prezentowania tego typu przykładów. Jaka będzie tematyka tegorocznych spotkań? - Chcemy, żeby - w sensie geograficznym - tegoroczne forum skupiło się na problematyce związanej z Europą Bałtycką. Chcielibyśmy jednak także wskazać na najciekawsze trendy w gospodarce zachodniej. Chcemy dać uczestnikom tego forum bardzo konkretna wiedzę; chcemy dać im przykłady, które w codziennej praktyce biznesowej przyniosą wymierne efekty. Chodzi zwłaszcza o wykorzystywanie kontaktów gospodarczych poprzez morze, czyli uaktywnienie naturalnego potencjału regionu nadmorskiego. Rozwijanie korytarzy transportowych, na przykład, to nie tylko problem regionalny, czy nawet polski. Dobrym przykładem jest tu A-1, o której często mówimy w kategoriach interesu regionalnego, ale przecież to także problem ogólnoeuropejski. Skandynawom, czy mieszkańcom Europy Południowej, również zależy, by to połączenie powstało. Paneuropejski korytarz transportowy, jeśli powstanie, to ożywi gospodarczo nie tylko obszar Polski - chociaż nasz kraj będzie jednym z największych jego beneficjentów. Jednym z elementów, które zamierzamy poruszyć na forum, będzie dyskusja o nowoczesnych technologiach finansowych. W świecie finansów zmienia się bardzo wiele. Przedsiębiorca musi na bieżąco uczyć się nowych technik dostępu do pieniądza i form realizacji przedsięwzięć gospodarczych. Chcielibyśmy również poruszyć kwestię nowoczesnych technik teleinformatycznych, które dziś wkraczają do każdej niemal firmy. Od umiejętności ich wykorzystania zależy dziś, w dużej mierze, skuteczność działania - To są rzeczy, do których dziś już chyba nie trzeba nikogo przekonywać, gdyż są one wymuszane przez rynek. - Może nie trzeba przekonywać, ale trzeba pokazywać, z czego warto korzystać. Forum to miejsce spotkań tych, którzy już wiedzą, ze trzeba - ale poszukują odpowiedzi na pytanie: jak to robić najlepiej? - Jednym z paneli dyskusyjnych na wrześniowym forum ma być "panel morski". To o tyle ciekawe, że dotąd organizmy miejskie i portowe były w znacznym stopniu bardziej konkurencyjne niż komplementarne. - Mówimy chyba o czasach bardzo odległych. W ostatnich latach, zdecydowanie zmierzamy do zbudowania, nie tylko w sensie ustrojowym, ale i technicznym, pełnej harmonii w tym obszarze. Mamy świadomość, ze są to organizmy przenikające się, zarówno przestrzennie, jak i organizacyjnie. - Może i tak. Ale np. w kwestii komunalizacji portów, ściślejszego powiązania miast z portami, jeszcze tego nie widać. - To ciekawy postulat. Te cztery miasta: Gdańsk, Gdynia, Szczecin i Świnoujście, są gotowe do tego, żeby przejąć odpowiedzialność za funkcjonowanie portów, dzięki czemu relacja między miastem a portem uległaby wzmocnieniu. Chcę powiedzieć, ze już dzisiaj - gdyby na serio traktować wszystkie prawa i kompetencje wynikające z ustawy portowej - istnieją możliwości budowania wspólnej strategii rozwoju. Można posłużyć się wieloma przykładami, jak to w sposób harmonijny przekłada się na politykę inwestycyjną i na wspólne działania. Przykładem jest realizacja Trasy Kwiatkowskiego, inwestycji, która jest ważna dla portu i miasta, ale w której finansowanie, oprócz funduszy unijnych, wkład wnosi miasto, oraz rozbudowa komplementarnej do tej trasy - i również ważnej dla miasta i portu-ulicy Janka Wiśniewskiego, gdzie wkład własny pokrył port. Obie strony, w ramach wspólnej strategii, dzielą się obowiązkami, wiedząc, że korzyści z tego będą obopólne. - Przy pracach nad nową wersją ustawy portowej takiej współpracy nie było. - Nie zgadzam się z tym. W tych gremiach, które tworzą kształt przyszłych regulacji dotyczących portów, staramy się brać udział i stanowisko miast jest jasne i czytelne. Na ile te nasze poglądy udaje się przeforsować - to inna sprawa. W dyskusji o komunalizacji (portów - red.) trzeba uważać, by przy zdążaniu do celu nie pogubić pewnych wartości. Chodzi tu o chęć poczuwania się do odpowiedzialności za port, zarówno ze strony państwa, jak i gminy. Ustawa portowa nakłada np. na państwo obowiązek zapewnienia dostępu do portu od strony wody, ale gdyby w tej samej ustawie zapisano, że państwo poczuwa się również do zapewnienia tego dostępu od strony lądu -mielibyśmy rozwiązanie modelowe. Praktyka, niestety, pokazuje, że za ten trudniejszy element odpowiadają gminy. Przywołane wcześniej przykłady inwestycji drogowych to przecież nic innego, jak zapewnienie portowi dostępu od strony lądu. - O tym, że państwo się do tego nie poczuwa, świadczy również fakt, że drogi prowadzące do portów nie są drogami klasy krajowej. - W sensie struktury organizacyjnej, port jest swego rodzaju wyspą, nie skomunikowaną (bezpośrednio - red.) z drogami krajowymi. W istocie, port jest tylko punktem na drodze przesyłu ładunków. Jeżeli zapomnimy o tym, że jego rozwój zależy od sieci powiązań, tak od strony wody, jak i lądu -to będzie on marginalizowany. W pełni będziemy się mogli cieszyć rozwojem naszych portów, jeżeli w ślad za takimi inwestycjami, jak Trasa Kwiatkowskiego, czy Janka Wiśniewskiego, pójdzie budowa autostrady i jeśli pójdzie za tym realizacja połączeń kolejowych, o których często zapominamy. - Wiem, że na przyszłe forum gospodarcze zaprosiliście również Hiszpanów. Hiszpania jest akurat znakomitym przykładem umiejętnego wykorzystywania funduszy unijnych do prowadzenia inwestycji infrastrukturalnych: autostrad, szlaków kolejowych, a ostatnio, zwłaszcza portów. W Hiszpanii buduje się chyba więcej torów kolejowych niż w pozostałej części Unii. - Nie stać nas na to, żebyśmy dochodzili do tego samego drogą eksperymentów i własnych wynalazków. Jeżeli Polska, jako część struktury europejskiej, może skorzystać z doświadczeń państw, które tą drogą szły wcześniej - z różnymi zresztą rezultatami, bo doświadczenia greckie są na pewno różne od hiszpańskich, a te z kolei od irlandzkich - to należy korzystać z dobrych wzorów. Należy wybierać to, co z punktu doświadczeń europejskich przynosi najlepsze efekty - i na tych przykładach się uczyć. Należy przyglądać się najlepszym i czerpać z tego jak najwięcej - i jak najszybciej inkorporować to do naszej rzeczywistości, by nie tracić czasu. Rozmawiamy dzisiaj w bardzo ważnym, z punktu widzenia państwa i gospodarki, momencie, mianowicie tuz przed rozpoczęciem drugiego okresu budżetowania. Okres 2007-2013 to okres historyczny, z punktu widzenia Polski, w którym będziemy realizować wiele dużych projektów infrastrukturalnych, będziemy modernizować kraj. Ale trzeba też wyraźnie powiedzieć, że będzie to ostatni okres, w którym tak wielki strumień pieniędzy zasili nasz kraj. Od tego, na ile zdołamy wykorzystać dwa zjawiska: pobudzenie gospodarcze i ten strumień pieniędzy, żeby nadgonić stracony czas, poprawić stan naszej infrastruktury i warunki do prowadzenia działalności gospodarczej, będzie zależało, jaka będzie Polska za pięć, siedem, piętnaście czy dwadzieścia lat. Drugiego takiego okresu nie będzie. Jeżeli chcemy rzeczywiście, żeby ten czas wyznaczył kierunek, w którym się będzie zmieniać Polska, to dzisiaj trzeba się uczyć i korzystać jak najwięcej z cudzych doświadczeń, choćby od Hiszpanów, których tutaj zapraszamy. - W gospodarce morskiej jest akurat realizowanych przynajmniej kilka projektów, w których unijne pieniądze mają szansę być dobrze wykorzystane. Gorzej jest z projektami realizowanymi na dalszym portowym zapleczu, które jednak warunkują sprawne funkcjonowanie portów i w ogóle aglomeracji, jak choćby ze ślimaczącą się budową autostrady A-1. - Nie obawiam się o średnie i mniejsze inwestycje, bo one na pewno powstaną, ale musimy realizować te najważniejsze, jeśli chcemy być konkurencyjni, jeśli chcemy, żeby Polska wykorzystała szansę, jakie dają: dostęp do morza i gospodarka morska. Gospodarka morska to nie jest przecież problem miast nadmorskich, to jest szansa i wyzwanie dla całego państwa. I w takiej perspektywie należy to widzieć. - Dziękuję za rozmowę.
 
Maciej Borkowski
Namiary na Morze i Handel
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl