ŚREDNIO udane hasło "Z wiatrem w żagle" ma przekonywać, że Szczecin jest przyjazny przede wszystkim turystom
związanym z wodą. Realia wyglądają nieco inaczej. Miasto chce zrezygnować z pomostów, które umożliwiały cumowanie mniejszych jednostek przy Watach Chrobrego. CO roku musimy płacić 40 tysięcy złotych
właścicielowi nabrzeża, czyli Żegludze Szczecińskiej, za prawo do cumowania pomostów - mówi Andrzej Grabieć, wiceprezydent Szczecina. - To zbyt duży koszt, więc szukamy innego rozwiązania.
Pomosty
stojące w pobliżu Dworca Morskiego miały być zalążkiem prawdziwego portu jachtowego w centrum Szczecina. Dziś większość jachtów cumuje co najmniej kilka kilometrów od śródmieścia. Pod koniec ubiegłej
kadencji na postawienie pomostów szumnie nazwanych mariną wydano 390 tys. złotych. Od początku było wiadomo, że rozwiązanie nie jest idealne, bo dla przypływających żeglarzy zwyczajnie brakowało zaplecza.
Np. toaleta była oddalona od pomostów o prawie 100 metrów. Niemniej był to jedyny praktycznie punkt przy Wałach Chrobrego, gdzie mogły zacumować mniejsze jednostki. Wszędzie bowiem są tam wysokie
nabrzeża, uniemożliwiające wchodzenie i wychodzenie z jachtu. Miasto co prawda dysponuje niższym nabrzeżem u podnóża Trasy Zamkowej (za miejscem cumowania "Nawigatora"), ale punkt jest na razie
bezużyteczny z powodu znajdującego się tam punktu zrzutu ścieków. Pompowanie nieczystości ma się skończyć tam wraz z zakończeniem modernizacji systemu wodno-ściekowego miasta, czyli dopiero w 2008 roku.
Nawet gdy ścieki przestaną płynąć, pomosty raczej tam nie staną, bo znalazłyby się zbyt blisko toru wodnego i obrotnicy. Miasto rozważa m.in. przeniesienie punktów cumowania na nabrzeże Starówka. Wydaje
się to jednak mato możliwe, bo proces przejmowania terenów od. Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście jeszcze potrwa. A do czasu jego zakończenia będzie to zamknięty obszar komercyjny, gdzie
żeglarzom niełatwo się będzie dostać. Poza tym turystom będzie trudno przedostać się do miasta z przemysłowej strefy portu. Miejskie pomosty gotów jest zagospodarować Euro Jacht Klub "Pogoń". Mamy
wyremontowane 100 metrów nabrzeża naszej przystani za pieniądze z kontraktu wojewódzkiego, pomosty świetnie by do niego pasowały - przekonuje Zbigniew Jagniątkowski, wicekomandor EJK "Pogoń". Dzięki
temu zwiększyłaby się liczba miejsc dla cumującej u nas młodzieży. Teren należy do miasta, nie widzę więc przeszkód, by znalazły się tu i miejskie instalacje.