Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Sprostać konkurencji

Namiary na Morze i Handel, 2006-04-21

Transport elementów, w tym śmigieł do elektrowni wiatrowej, kotła do fabryki czy elementu mostu, stanowi nie lada problem logistyczny. Zwłaszcza, gdy taki ładunek trzeba przewieźć przez kilka krajów, zarówno lądem, jak i morzem, a do tego - różnymi środkami transportu. Z tymi problemami skutecznie daje sobie radę, istniejąca od kilkunastu lat, szczecińska firma spedycyjna Cargo Service. Wprawdzie na rynku jest wielu spedytorów obsługujących ładunki ciężkie, ale - jeśli chodzi o ilość operacji - to spółka jest niewątpliwie liderem. - Transport sztuk ciężkich i ponadgabarytowych jest jedną z naszych podstawowych usług, które świadczymy z powodzeniem od ponad 15 lat- przyznaje Jurand Kobylarz, dyrektor generalny spółki. -W 1997 r. otrzymaliśmy certyfikat SZJ-ISO, m.in. na transport sztuk ciężkich i ponadgabarytowych. Kiedyś firma nie miała zbyt dużo zamówień na ładunki ponadgabarytowe, stanowiły one zaledwie ułamek procenta w skali wszystkich przewozów. Zajmowała się raczej spedycją innych towarów, m.in. dużą ilością wyrobów hutniczych. Z biegiem lat, rynek nieco się zmienił. - Obsługa ładunków ciężkich i ponadgabarytowych ma dla nas obecnie duże znaczenie, zarówno w przełożeniu na wartość sprzedaży usług, jak i w przeliczeniu na wielkość ładunków. W 2005r. obsłużyliśmy ok. 30 tys. m3 różnego rodzaju konstrukcji - mówi J. Kobylarz. W ub.r. tego typu ładunki firma załadowała na cztery statki - trzy w Szczecinie i jeden w Gdańsku. W całości, był to polski eksport. Ładunki te transportowane są głównie w relacjach eksport/import, a w dużo mniejszym stopniu - w tranzycie. W imporcie jest wiele sztuk ciężkich, które sprowadzają polskie firmy związane głównie z przemysłem chemicznym, górniczym, hutniczym, a także energetycznym. - W polskim eksporcie najwięcej było elementów kotłów grzewczych, które trafiały na rynek USA, do Houston. Jeden statek wyprawiliśmy nawet do Chile - informuje szef Cargo Service. - Tego typu elementy są dobrze przygotowane do transportu. Skrajne wymiary liniowe ładunku stanowią punkty, przez które montowane są konstrukcje zabezpieczające, ochraniające ładunek przed uszkodzeniami mechanicznymi. Tak przygotowane elementy doskonale ładuje się na statki, przewozi i przeładowuje. Obecnie szczecińska spółka zajmuje się obsługą spedycyjną elementów wież wiatrowych z Hiszpanii do Pucka, gdzie powstaje farma wiatrowa. Łącznie będzie to ok. 10 tys. m3 konstrukcji. Przeładunek ze statków na środki transportu lądowego będzie odbywał się w porcie gdyńskim, przy pomocy m.in. dźwigu pływającego "Maja". - Ładunek dotrze do Gdyni kilkoma statkami w partiach ok. 2-3 tys. m3 każda. Wieże wiatrowe, o wysokości ok. 90 m i długości śmigieł 40 m, przyjadą w elementach - mówi J. Kobylarz. Kolejnym, nietypowym ładunkiem, którego spedycją zajmie się Cargo Service, będzie kocioł grzewczy z Czech. Transport samochodowy obsługiwać będzie przewoźnik z Radomia, zaś transport morski pozostaje w gestii szczecińskiego spedytora. - Najbardziej skomplikowaną sprawą, jaką miałem - wspomina prezes Kobylarz - było opracowanie, w 1997 r, projektu przewozu reaktora chemicznego do produkcji mocznika, a właściwie - całej logistyki, z Bilbao w Hiszpanii do portu w Gdańsku - i dalej, do Puław, dla Zakładów Azotowych. Zgodnie z projektem reaktor przewieziono statkiem do Gdyni, potem załadowano na specjalistyczne wagony sprowadzone z Niemiec i specjalnie wytyczoną trasą - przetransportowano koleją do Puław. Innym opracowaniem autorskim dyrektora Cargo Service była logistyka dostaw podwozi autobusów marki Jelcz, z fabryki w Sanoku do Chin. Obecnie, J. Kobylarz przygotowuje dla kontrahenta z Niemiec logistykę dostaw płyt kartonowo-gipsowych, ładunku szczególnie wrażliwego na uszkodzenia i warunki atmosferyczne, z fabryki w Brieslang k. Berlina, do East Leak, w Wielkiej Brytanii. Ładunek będzie transportowany samochodami do portu rzecznego, potem barkami do Szczecina, następnie drogą morską do Anglii, w końcu samochodami na miejsce budowy. - Ważne jest, by nasz klient mógł zobaczyć, jak jego ładunek, krok po kroku, będzie obsłużony. Powinien też wiedzieć, jakie mogą być kłopoty, jakie występują ryzyka i zagrożenia. Nie musiałem tego wszystkiego robić, mogłem wysłać jednego e-maila. Tak też się praktykuje - mówi szef Cargo Sevice. - Uważam jednak, że klient korzystający z usług naszej firmy powinien dostać profesjonalnie przygotowaną informację o całej logistyce. Tego wymaga współczesny rynek i to są standardy, które trzeba wprowadzać, by sprostać konkurencji.
 
Zofia Bąbczyńska-Jelonek
Namiary na Morze i Handel
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl