Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa nie przyjmuje już wniosków o wypłatę rekompensat za złomowanie kutrów rybackich.
Powód - skończyły się pieniądze przeznaczone na ten cel. Dotąd wpłynęło 428 wniosków na kwotę ponad 412 mln zł. Wypłaty łącznie 265 mln zł doczekało się 278 rybaków. Organizacje rybackie krytykują
realizację programu.
Program modernizacji polskiej floty połowowej trwał od 2004 roku. Armatorzy mogli w ARiMR zadeklarować chęć złomowania kutra i złożyć wniosek o wypłatę rekompensaty. W kosztach
tego programu partycypowała Unia Europejska, a wysokość odszkodowania zależała od wielkości i wieku jednostki. Zakładano, że flota skurczy się o 40 procent i o tyle samo zmniejszy się tzw. zdolność
połowowa. Miało być więc lepiej tym, którzy w zawodzie zostaną. Prawda okazała się jednak inna.
- Jest kilka powodów tego, że program został źle wykonany - uważa Bogdan Waniewski, prezes Stowarzyszenia
Armatorów Rybackich. - Resort nie dokonał segmentacji floty dla lepszego przeprowadzenia restrukturyzacji floty i wprawdzie złożono wniosków na 40 procent nakładu połowowego, ale przy tym zdolność
połowowa zmalała tylko o 17 procent. Złamano ustawę o pomocy publicznej, bo zlikwidowano statek dalekomorski "Dalmoru", który nie poławiał na wodach unijnych, co pochłonęło 6 proc. zakładanej wartości
programu.
Rybacy uważają ponadto, że można jeszcze rozdysponować 6 mln zł tzw. rezerwy walutowej. Nie kryją też zaskoczenia nagłym zaprzestaniem przyjmowania wniosków.
Gwóźdź do trumny programu
wbijają też sami armatorzy - bo rybacy podpisujący umowę korzystają z przedłużania okresu fizycznego zlikwidowania kutra. W efekcie flota jest zlikwidowana w 40 procentach tylko na papierze. Pieniądze dla
wnioskodawców są natomiast zablokowane dla zaakceptowanych wniosków na kontach Ministerstwa Rolnictwa. Prawo umożliwia armatorom prowadzenie połowów mimo podpisania umowy o likwidację. Wypłatę
rekompensaty otrzymają dopiero po zezłomowaniu i wykreśleniu jednostki z rejestru statków rybackich. Rybacy mają na to czas do 31 października 2008 roku i skrzętnie z tej możliwości korzystają. Oznacza to
w praktyce, że sytuacja polskich rybaków nie zmieni się znacząco jeszcze przez ponad dwa lata.