Jest już gotowy akt oskarżenia w sprawie ubiegłorocznego wypadku na Sanie, w którym zginęło pięć osób. Prokuratura Rejonowa w Sanoku
(Podkarpackie) oskarżyła w tej sprawie dwie osoby: inspektora nadzoru nad żeglugą z Urzędu Żeglugi Śródlądowej w Krakowie Mariana K. i dyspozytora tego spływu Stanisława Ż.
Według prokuratury,
inspektor Marian K zezwolił na eksploatację łodzi, które były niekompletnie wyposażone, nie było w nich m.in. wystarczającej liczby kamizelek i kół ratunkowych. Ponadto, prowadził on szkolenia praktyczne
i teoretyczne dla flisaków kierujących łodziami i nadawał im stopnie, nie mając do tego uprawnień. Prokuratura oskarżyła go o niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień.
Natomiast dyspozytor
spływu odpowie za nieumyślne spowodowanie katastrofy na wodach śródlądowych. Zdaniem prokuratury, zezwolił on na wypłynięcie niekompletnie wyposażonych lodzi w trudnych warunkach do żeglowania, jakie
panowały feralnego dnia, oraz zezwolił na kierowanie łodziami osobom niemającym do tego odpowiednich kwalifikacji.
Stanisławowi Ż. grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności, Marianowi K - do trzech.
Do wypadku doszło w kwietniu 2005 roku. W spływie uczestniczyło 29 nauczycieli i pracowników Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 w Kielcach. Czterema łodziami płynęli z Sanoka do Międzybrodzia. W Trepczy - w
pobliżu miejsca, gdzie Sanoczek wpada do Sanu - najprawdopodobniej jedna z łodzi uderzyła w kłodę, a w nią kolejna łódź. Doszło do wywrócenia się obu łodzi, w wyniku czego utonęły cztery nauczycielki i
flisak Tego dnia San w okolicach Sanoka przekraczał stan ostrzegawczy, a nurt rzeki był bardzo rwący.