Portowcy nie chcą komunalnych śmieci. - Budowa na terenach portowych przesypowni odpadów jest nieporozumieniem,
koliduje z planami rozwoju portu. Byłaby też zaprzepaszczeniem wielomilionowych nakładów inwestycyjnych zrealizowanych przez port i inwestorów prywatnych ze środków unijnych - twierdzi Wojciech Pysiak,
wiceprezes spółki Bulk Cargo Port Szczecin.
Wczoraj wraz z przedstawicielami zarządu portów Pysiak oprowadzał radnych po terenie, na którym miałaby powstać przesypownia odpadów. Rejon lustrowali
przedstawiciele Komisji Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Rady Miasta: Władysław Dzikowski (wiceprzewodniczący RM), Andrzej Mickiewicz, Bogdan Trzos i Juliusz Słowacki.
Przypomnijmy, że kilka
dni temu pod naciskiem mieszkańców z lokalizacji inwestycji przy ul. Tama Pomorzańska wycofał się prezydent Szczecina Marian Jurczyk. Znów więc zainteresowanie padło na teren przy ul. Księżnej Anny w
rejonie portu. Bazę na własnej działce ma tam spółka Jantra, zajmująca się wywózką śmieci. Chciałaby ona wykorzystać swój teren pod przesypownię.
Wiceprezes Pysiak przypomina, że Zarząd Morskich
Portów Szczecin i Świnoujście SA od wielu lat bezskutecznie zabiega w gminie Szczecin, która jest udziałowcem portu, o włączenie w jego tereny sześciu działek, w tym dwóch zamieszkanych. Port bowiem
pilnie potrzebuje nowych obszarów pod rozwój.
- Powinny być one wykorzystane pod działalność związaną z obrotem towarowo-morskim. Tymczasem przesypownia tylko odstraszy inwestorów z zewnątrz i wpłynie
negatywnie na poziom przeładunków - twierdzi W. Pysiak.
Opinię tę zdaje się podzielać radny Juliusz Słowacki: - Uważam, że prezydent nie powinien się wycofywać z lokalizacji na Pomorzanach. Miała ona
bowiem wszelkie uzgodnienia dotyczące np. oddziaływania na środowisko.
Według niego, inwestycja nie byłaby tak uciążliwa jak podnoszą to mieszkańcy Pomorzan.
- Uważam oczywiście, że przesypownia
mogłaby zostać zbudowana zarówno na Księżnej Anny, jak i na Tamie Pomorzańskiej, bo to obiekt zamknięty i pod dachem. Jednak ze względów rozwojowych tereny portowe są zbyt wartościowe na taką przesypownię
- dodaje Słowacki.
W rejonie Basenu Górniczego i Basenu Górnośląskiego port potrzebuje terenów m.in. pod przemysł przyportowy, drogi i parkingi dla ciężarówek.