Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Racja po stronie Kwidzińskiego

Kurier Szczeciński, 2006-03-10
Ryszard Kwidziński, jeden z wiceprezesów stoczniowego holdingu, nie wyprowadzał własnego majątku spod ewentualnego zajęcia komorniczego. Przekazał go rodzinie po to, by móc dać państwu akcje w celu ratowania stoczni. Taki warunek postawił bowiem resort skarbu. Wniosek ten wynika z orzeczenia Sądu Najwyższego, który podtrzymał kilka dni temu werdykt Sądu Apelacyjnego. SN przyznał rację rodzinie Kwidzińskiego i oczyścił ją z zarzutów. R. Kwidziński przypomina, jakie były powody "wymiany" majątków: - 15 maja 2002 r. u ówczesnego premiera Millera odbyło się spotkanie. Stocznia Szczecińska była wtedy w zapaści. W obecności kilku ministrów i bankowców premier zażądał oddania akcji przez właścicieli holdingu. Tym bowiem warunkował pomoc państwa dla stoczni. Zgodziłem się na to, również w imieniu pozostałych członków zarządu Porty Holding. Kwidziński twierdzi też, że Ministerstwo Skarbu zwlekało z przygotowaniem dokumentu, na podstawie którego miało przejąć akcje od wszystkich prezesów. Pomimo tego ci udzielili ministrowi pełnomocnictw wykonywania praw z tych akcji. - Ponieważ nasza deklaracja u premiera była jednoznaczna, poprosiłem żonę, aby zrzekła się notarialnie prawa do swoich akcji. Taki warunek pojawił się zresztą potem w nadesłanym nam z ministerstwa dokumencie - tłumaczy Kwidziński. W związku z tym małżeństwo dokonało na nowo podziału majątku. W zamian za akcje, na rzecz żony prezesa przeszły m.in. nieruchomości, w tym dom jednorodzinny. Jednak podczas pobytu szefów holdingu w areszcie Prokuratura Okręgowa zarzuciła im pozorny charakter umów notarialnych (podobne operacje majątkowe wykonali też pozostali prezesi). W tym czasie toczyło się już przygotowawcze postępowanie prokuratorskie w sprawie narażenia stoczniowego holdingu na wielomilionowe straty przez zarząd firmy. Zdaniem śledczych, akty notarialne miały uchronić majątki prezesów przed zajęciem przez wierzycieli, gdyby przegrali przyszłą sprawę. - Odpisałem, aby w sprawie powodów zawarcia aktów notarialnych prokuratura porozumiała się z ministerstwem. Ale ta przeszła nad tym do porządku dziennego - twierdzi Kwidziński. Prokuratura wytoczyła sprawę Kwidzińskiemu i jego rodzinie. W pierwszej instancji prezes ją przegrał. Jednak Sąd Apelacyjny uznał jego argumenty. Oczyścił rodzinę z zarzutów. Umowy nie były pozorne, a mieszkanie dla córki było prezentem za zdaną maturę. Orzeczenie na jego korzyść podtrzymał kilka dni temu także Sąd Najwyższy. O podobny czyn zostali oskarżeni pozostali prezesi holdingu. Jednak ich sprawy są na razie zawieszone.
 
(kl)
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl