Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Słone aspekty gazowego terminalu

Namiary na Morze i Handel, 2006-02-24

Nieco przycichły emocje, związane z projektowaną lokalizacją terminalu gazowego na polskim wybrzeżu, ale prace przygotowawcze do tej dużej morskiej inwestycji trwają. Wiele juz powiedziano o różnych jej aspektach, natomiast niewiele o wpływie i potencjalnych zagrożeniach, jakie dla środowiska naturalnego na morzu i na lądzie stwarza sam terminal - i magazyny gazu. W przypadku zlokalizowania terminalu w Porcie Północnym w Gdańsku, sam transport statkami o pojemności 125-140 tys. m3, długości do 300 m i zanurzeniu 11-12 m, nie powinien nastręczać problemów. Jednak, dla spełnienia wszystkich wymogów bezpieczeństwa żeglugi, nad którym czuwa Urząd Morski w Gdyni, konieczne byłoby poszerzenie obecnego toru podejściowego do Portu Północnego i obrotnicy, by swobodnie mogły się tam mijać dwa statki. Jak mówi dyrektor Urzędu Morskiego, kpt. ż.w. Andrzej Królikowski, wpływanie gazowców na Bałtyk jest zgodne z prawem międzynarodowym, uregulowane stosownymi przepisami i zarządzeniami, a procedura wprowadzania ich do terminalu będzie dostosowana do polskich przepisów dotyczących zbiornikowców. Zlokalizowanie terminalu na przedłużeniu obecnego pirsu paliwowego w Porcie Północnym - zdaniem ekologa, dr inż. Andrzeja Tyszeckiego, dyrektora Biura Projektowo-Doradczego Ekokonsult - pod względem wymagań środowiskowych nie budzi zastrzeżeń. Cała jednak inwestycja, przy braku istotnych przeciwwskazań, musi spełnić szereg wymogów prawa międzynarodowego (obowiązuje nas Konwencja Helsińska) i dyrektyw unijnych. Zarówno Zatoka Gdańska, jak i Pucka, objęte są zaostrzonymi przepisami europejskiej sieci ochrony przyrody "Natura 2000". Natomiast do magazynów i wszystkich instalacji związanych z gazem ziemnym, niezależnie od jego formy (skroplonej lub rozprężonej), które mogą powodować zagrożenie zdrowia i życia mieszkańców, odnoszą się wymogi dyrektywy Unii Europejskiej, tzw. Seveso II. Ponadto, inwestycję obowiązuje szereg polskich przepisów prawa środowiskowego, które dotyczą również całego obszaru naszej morskiej, wyłącznej strefy ekonomicznej. - Musiałyby tu być spełnione przeróżne wymagania, wiążące się z określeniem skutków, w trakcie budowy i funkcjonowania, a są one (w obu tych przypadkach-red.) odmienne. Inne np. skutki powoduje zbudowanie liczącej ponad 30 ha sztucznej wyspy w rejonie Portu Północnego czy Zatoki Puckiej, a inne - budowa podmorskiego gazociągu, z portu gdańskiego do Mechelinek. To są skutki wielostronne, stąd trudno przewidzieć, który wariant zostanie wybrany - wskazuje A. Tyszecki. Nie ma szczegółowych i jednoznacznych kryteriów, które muszą spełniać same terminale gazowe, stąd: każdy z nich z osobna - podkreśla nasz rozmówca - wymaga odrębnych analiz, dotyczących wielu różnych spraw, jak: warunków do żeglugi na danym akwenie i na podejściu do portu, odnośnie falowania, ruchu statków, ruchu rumowiska, głębokości itd. Wreszcie sprawa dobijania statku do pirsu, czy do sztucznej wyspy, i bezpieczeństwa tego statku oraz warunków tam panujących: czy jest to akwen bezpieczny i czy statek nie będzie zbytnio narażony na działania fal i wiatru. Dalej - jeśli o chodzi samą instalację do regazyfikacji: muszą być zachowane pewne relacje między urządzeniami odbiorczymi. Chodzi np. o to, żeby statek w każdej chwili mógł - w razie wybuchu, pożaru czy zagrożenia terrorystycznego - odłączyć się od tych urządzeń i, po samoczynnym zamknięciu się zaworów, odbić od nabrzeża - nawet bez wiedzy i zgody operatorów terminalu oraz bez asysty holowników. Generalnie, problemy środowiskowe dotyczą zarówno ochrony ekosystemu morskiego, jak też bezpieczeństwa działania człowieka, unikania wszelkich zagrożeń i awarii, czy skażenia akwenów. Trzeba pamiętać również o konieczności oddzielenia terminalu gazowego od paliwowego, by awaria jednego nie spowodowała zakłócenia pracy drugiego, albo też, by jeden atak terrorystyczny nie pozbawił regionu dostaw gazu i ropy czy produktów naftowych, bo to naruszyłoby bezpieczeństwo energetyczne kraju, o którym tak wiele ostatnio mówimy. Zlokalizowanie terminalu na sztucznej wyspie w Zatoce Puckiej, jak podkreśla A. Tyszecki, mogłoby spowodować dużo większe zakłócenie ekosystemu morskiego, niż w obrębie Portu Północnego. Zagrożone byłyby obszary sieci "Natura" oraz gatunki objęte, w jej ramach, ochroną. - W rezultacie, gdyby oddziaływania były znaczące i nie można by ich zmniejszyć, musielibyśmy zaproponować tzw. kompensację przyrodniczą z udziałem Komisji Europejskiej, czyli pojawiłyby się tu nowe trudności w budowie i eksploatacji tego terminalu. Zakładając, że przyjęte będzie rozwiązanie korzystniejsze i bezpieczniejsze, i terminal powstałby w Porcie Północnym, do rozstrzygnięcia pozostaną ważne kwestie, dotyczące rozładunku i przesyłania gazu naturalnego do miejsc przechowywania i do sieci krajowej. W samym porcie, w pobliżu miejsca cumowania, musi stanąć kilka dużych zbiorników o pojemności do 100 tys. m3, do których, prosto ze statku, pompowany byłby ciekły gaz o temperaturze -163°C. Stamtąd, kierowany byłby do urządzeń, w których następowałoby jego odparowanie i wzrost ciśnienia, pod którego wpływem wchodziłby do systemu gazowego na lądzie. Nie musiałby on być od razu kierowany do odbiorców. Jego nadwyżki mogłyby być przechowywane do chwili, gdyby zaszła potrzeba uruchomienia zapasów. Wynika to również z naszych zobowiązań unijnych. Gazowa dyrektywa Unii Europejskiej, z 2003 r., obliguje wszystkie kraje członkowskie, by tworzyły wspólny, wewnętrzny rynek gazu, wraz z systemem wzajemnych połączeń. Każdy z krajów powinien stworzyć magazyny zdolne pomieścić rezerwę sięgającą jednej czwartej rocznego zużycia; w przypadku Polski wynosiłoby to 3,5-4 mld m3 gazu. Na to potrzeba ogromnych pojemności. Najlepszym miejscem do magazynowania gazu są podziemne zbiorniki, jakie powstają po wydobyciu soli metodą wypłukiwania. Najbliższy taki magazyn (podziemne kawerny) znajduje się na trasie gazociągu jamalskiego, w Mogilnie k. Inowrocławia. Może on pomieścić od 500 do 700 tys. m3 gazu sprężonego pod ciśnieniem ok. 150 atmosfer (dzięki czemu zajmuje on znacznie mniejszą przestrzeń). Solanka, która wypełnia zbiorniki, w wyniku pompowania gazu wypychana jest na powierzchnię, a stamtąd, rurociągiem, trafia do fabryki sody w Janikowie. Nie zagraża więc środowisku. W okresie letnim, kiedy zapotrzebowanie na gaz jest stosunkowo niewielkie, gromadzi się go w kawernach, by w okresie jesienno-zimowym zasilać nim sieć krajową w rejonie centralnej Polski. Z tymi podziemnymi magazynami wschodnie wybrzeże połączone jest magistralnym rurociągiem o średnicy 500 mm, pozwalającym na tłoczenie gazu nie tylko do indywidualnych odbiorców, ale właśnie i do tych miejsc składowania. Ów rurociąg dochodzi w rejon Tczewa, zaledwie 32 km od ewentualnej lokalizacji przyszłego terminalu. (Świnoujście jest połączone z siecią krajową gazociągiem o znacznie mniejszym przekroju.) Taki wariant lokalizacji - jak twierdzi Andrzej Tyszecki - byłby najmniej uciążliwy i niebezpieczny dla środowiska. - Podwójny gazociąg, umożliwiający pompowanie w obie strony- mówi - praktycznie już istnieje. Jego dokończenie jest prawdopodobnie kwestią kilkunastu miesięcy. Największe trudności może sprawiać przeprowadzenie rurociągu przez Żuławy, ze względu na wysoki poziom wód gruntowych. Jest również koncepcja stworzenia podziemnych magazynów koło Kosakowa, w pobliżu Gdyni. W tamtym rejonie, aż po Łebę i Zatoką Pucką, na głębokości kilometra, zalegają bogate złoża soli o znacznej grubości. Gdyby zdecydowano się na przechowywanie tam gazu, kawerny w pokładach soli trzeba byłoby wypłukać wodą. Tu powstaje bardzo ważne pytanie: co zrobić z nasyconym roztworem, zawierającym blisko 30% soli? Na pewno wykluczone byłoby wpuszczanie go bezpośrednio do morza, gdyż spowodowałby on zniszczenie wszelkiego życia w ekosystemie. Problem rozwiązać mogłaby jakaś pobliska fabryka chemiczna, która solankę przerobiłaby na inne produkty, jak to ma miejsce w Janikowie, albo instalacja rozcieńczająca ją ponad 20-krotnie, w którym to stanie mogłaby być bezpiecznie spuszczana do wód Zatoki Puckiej. Czy warto budować podziemne zbiorniki w rejonie Kosakowa? Również i na to pytanie zapewne znajdzie się odpowiedź w opracowaniu zamówionym przez Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, a dotyczącym lokalizacji i budowy terminalu gazowego. Wiadomo już jednak, że optymalne rozwiązanie wszystkich kwestii wymagać będzie czasu - i kosztować będzie słono.
 
Lechosław Stefaniak
Namiary na Morze i Handel
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl