Seria statków, którą niedawno rozpoczęła prototypowa "Timca", będzie w najbliższych latach przynosić znaczące
dochody Stoczni Szczecińskiej Nowej. Powstanie aż osiem takich frachtowców, a potem niewykluczone, że będą zamówienia na dwa następne.
Con-ro, czyli kontenerowiec-rorowiec, to jednostka, którą
zaprojektował zespół pod kierunkiem inż. Marka Nowaka. Wodowanie prototypu miało nieco dramatyzmu, bo odbywało się na zmodernizowanej pochylni na Wulkanie i nikt nie wiedział, czy wszystko pójdzie zgodnie
z planem. Udało się, choć tym razem jednostka zjeżdżała do Odry wyjątkowo powoli, a jej burty mijały krawędzie pochylni o zaledwie 10 cm.
- Kadłub musiał rozpędzać się powoli, bo ważył aż 12,7 tys.
ton, więc zbyt duża prędkość mogłaby być niebezpieczna - wyjaśnia M. Nowak.
"Timca" to najcięższa jednostka, która była wodowana na mniejszej pochylni Wulkana. Statek jest nafaszerowany
urządzeniami, które zwiększają jego manewrowość i zwrotność. Dzięki temu w portach obejdzie się bez holowników. Con-rowiec posiada więc dwie śruby nastawne, dwie linie wałów, z tyłu dwa stery, które
poprawią sprawność napędu, a przy okazji pomogą zaoszczędzić 5 procent paliwa. Natomiast na dziobie są aż dwa stery strumieniowe i tzw. antysuction panel, który podwyższa sprawność sterów strumieniowych
przy małej prędkości statku.
Dla generalnego projektanta jest ważny również sposób, w jaki będzie można statek ładować. A con-rowce będą zabierać zarówno pojazdy, jak i kontenery. - Takie jednostki
już na świecie są - przypomina Nowak. - Ta jednak jest pionierska z tego powodu, że będzie można ją ładować w pionie i poziomie.
W 2003 roku, gdy podpisywano kontrakt z holenderskim armatorem
Spliethoff Bevrachtinskantoor, zespół Nowaka dostał do realizacji "bardzo wstępny" projekt jednostki od fińskiej firmy. Musiał go dopasować do parametrów pochylni na Wulkanie.
Inżynier Nowak
tłumaczy, że zwykle od zainteresowania się projektem do wodowania kadłuba droga jest daleka. Najpierw przedstawia się projekt ofertowy, w którym z grubsza określa się cenę statku. Jeżeli armator zgadza
się na warunki, wykonywany jest projekt kontraktowy. Na jego podstawie robi się dopiero projekt techniczny, który muszą m.in. zatwierdzić armator i towarzystwo klasyfikacyjne. Pracuje nad nim sztab
ludzi.
- Zespół projektowy to kilkadziesiąt osób - mówi M. Nowak. -W jego skład wchodzi 10-12 kierowników projektów w poszczególnych pracowniach.
Konstruowanie statków ma sporo specjalizacji. Wśród
kierowników są m.in. obliczeniowiec, teoretyk kadłubowiec, wyposażeniowiec pokładowy, architekt, maszynkarz, rurarz...