Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Chcą budować statki w częściach

Kurier Szczeciński, 2006-02-13

Rozmowa z Mirosławem Bułdą, superintendentem kompanii żeglugowej Phoenix Reederei GmbH, która niedawno otworzyła oddział w Szczecinie - Często bywa pan w Miami na Florydzie. Czym zajmuje się tam placówka Phoeniksa? - Placówce w Miami podlega większość floty naszego armatora - dziewięć statków, które operują w rejonie Karaibów. W ciągu tygodnia lub dwóch 5-6 z nich zawija do tego portu. W związku z tym jest tam otwarte biuro, w którym pracują dwie osoby. Koordynują one wszystkie działania włącznie z przestrzeganiem kodu ISPS, który dotyczy spraw bezpieczeństwa w żegludze. Po zamachach terrorystycznych Amerykanie są pod tym względem bardzo restrykcyjni. Placówka sprawdza więc wszystkie procedury lub wdraża je na jednostkach, które wpływają do Stanów. - Jaka jest pana rola w firmie? - Pracuję w nadzorze technicznym. Moim zadaniem jest sprawdzanie, jak zachowuje się statek i załoga w rejsie. Sprawdzam też zabezpieczenia i alarmy, a także jak działają urządzenia i mechanizmy. Zajmuję się także przygotowaniem frachtowca do prac dokowych. Rozmawiam z kapitanem i chiefem mechanikiem w sprawie bieżących problemów i zamówień na części. - Czy życie superintendenta jest uciążliwe? - Nie jest ono łatwe, ponieważ wiąże się z częstymi wyjazdami. Praktycznie raz w miesiącu latam gdzieś po świecie. Jutro np. udaję się do Hongkongu, gdzie stoi nasz statek "Suedertor". - Co pan robił, zanim zatrudnił się pan u Phoeniksa? - Jestem absolwentem WSM, którą ukończyłem w 1980 roku. Potem pracowałem w PLO, a od 1988 r. u armatorów niemieckich jako chief mechanik. Od 2001 roku pracuję w firmie Phoenix Reederei, zaś superintendentem jestem w niej od 2002 r. - Kto oprócz pana stanowi trzon menedżerski spółki Phoenix Polska, którą firma matka otworzyła w Szczecinie kilka dni temu? - Są to Gerard Zieliński, absolwent Politechniki Szczecińskiej, oraz Jarosław Klusik i Sławomir Turniak - obaj po WSM. - Co chce robić wasza firma w Szczecinie? - W związku z tym, że na rynku są problemy z ulokowaniem w stoczniach zleceń na budowę nowych statków, armatorzy muszą sobie radzić w inny sposób; budują sekcje lub całe kadłuby w danym kraju, a wyposażają je u siebie. Przynosi to dobre rezultaty, bo koszty takiej jednostki są relatywnie niższe, zaś korzyści obopólne. Nasz armator planuje budowę nowych jednostek. Być może więc będziemy budowali sekcje lub nawet całe kadłuby w Polsce, a wyposażali je w Niemczech. - Z kim chcecie współpracować w Szczecinie? - Z dotychczasowymi partnerami stoczniowymi, a także z nowymi. Nasza oferta jest również skierowana do marynarzy, którzy mają być okrętowani na nasze jednostki. Planujemy zatrudnić około 500 osób, w większości na morze. Obecnie nasza flota liczy 18 jednostek, ale zwiększy się do 30. - Dziękuję za rozmowę.
 
Marek Klasa
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl