CHEMIKALIOWIEC "Ece", który we wtorek zajechał drogę statkowi "General Grot-Rowecki", zatonął. Jednostka
osiadła na dnie kanału La Manche na głębokości 70 metrów.
Jak informowaliśmy, przedwczoraj w godzinach nocnych należący do armatora tureckiego "Ece" niespodziewanie zmienił kurs w lewo w chwili,
gdy wyprzedza! go masowiec grupy Polskiej Żeglugi Morskiej "Generał Grot-Rowecki". Nasza jednostka (pod banderą Malty) wpadła na chemikaliowca. Wyszła jednak z opresji niemal bez szwanku. Zarysowała
sobie zaledwie gruszkę dziobową. Natomiast turecki produktowiec (pod flagą Wysp Marshalla) doznał uszkodzenia dennego zbiornika balastowego i zaczął się przechylać nabierając wody. Jego załogę ewakuowały
śmigłowce.
Statek, w którego zbiornikach było 10 tys. ton kwasu fosforowego został przeciągnięty przez holowniki w rejon o mniejszym ruchu jednostek. "Ece" zatonął około godz. 3.30 w chwili, gdy
był przeholowywany koło zatoki, do której uchodzi rzeka Sekwana.
Według francuskich ekspertów kwas fosforowy, który wydobywa się ze zbiorników, nie spowoduje katastrofy ekologicznej. Związek ten bez
problemów rozpuszcza się bowiem w morskiej wodzie. Jednak katastrofą zaniepokojeni są ekolodzy, a lokalna administracja morska wydała na wszelki wypadek zakaz połowów ryb w odległości mili morskiej od
wraku.
Zbiornikowiec "Ece" należał do tureckiego armatora Aksaya Deniz-clika, miał 11,3 tys. DWT i został wybudowany w 1988 r.