Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Nie wiedzieli, że są świadkami

Kurier Szczeciński, 2006-01-26

- Jeśli chodzi o sprawę Porty Petrol, to panowie prezesi nie chcą zeznawać i nie stawili się na rozprawę w Gdańsku - zarzucił ostatnio przy dziennikarzach były minister gospodarki Jacek Piechota. Przed gdańskim Sądem Okręgowym toczy się postępowanie z powództwa syndyka masy upadłościowej Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA. Wniósł on o unieważnienie sprzedaży oraz późniejszych umów leasingu bazy paliwowej w Świnoujściu. Przesłuchując świadków sędziowie chcą się przekonać, czy w 2002 r. podczas sprzedaży terminalu paliwowego nie złamano prawa. - Na rozprawie nie pojawili się prezesi Piotrowski i Kwidziński, wezwani w charakterze świadków. Panowie jak widać mają dużo do powiedzenia w mediach. Pod przysięgą jak do tej pory zeznawać nie chcieli - zarzucał Piechota, który na konferencji prasowej kontratakował w związku z prasowymi zarzutami Piotrowskiego, że on i SLD-owski rząd ponosi część winy za upadek stoczni. I zrobiło się zamieszanie. - To jakiś absurd, całkowita nieprawda. Nigdy nie byliśmy przez sąd wzywani, ani ja ani Ryszard Kwidziński - odpowiada Krzysztof Piotrowski, prezes Porty Holding w upadłości. - Wręcz przeciwnie, wzięliśmy prawników, żeby w naszym imieniu złożyli dokumenty. Chcieliśmy bowiem zostać w sprawie przesłuchani jako interwenci uboczni. Czy nas wzywano, najlepiej więc zapytać w sądzie; jeżeli nas wzywał, musi mieć zwrot korespondencji. Zadzwoniliśmy do Sądu Okręgowego w Gdańsku: - Ustaliłam: Na 9 stycznia br. obaj prezesi nie byli wzywani. Nie jest też planowane ich wezwanie w charakterze świadków na 13 marca kiedy będzie kolejny termin rozprawy - potwierdza słowa prezesa Porty Holding sędzia Hanna Lange-Bieszki, która w gdańskim SO jest odpowiedzialna za kontakt z mediami. - To dziwne. Niemożliwe, aby obaj panowie prezesi nie byli wzywani -mówi Andrzej Stachura, prezes Stoczni Szczecińskiej Nowej, który zeznawał w Gdańsku 9 stycznia. - Gdy bowiem podeszli do mnie nasi mecenasi, poinformowali, że nie stawili się. W sądzie była informacja, że nie odebrali wezwań. Po paru godzinach dzwoni do nas Krzysztof Piotrowski: - Z ciekawości zadzwoniłem do sądu w Gdańsku. Pani sekretarz sądowa poinformowała mnie, że nałożono na mnie karę w wysokości 500 zł za niestawienie się na przesłuchaniu w charakterze świadka. Jak dowiedział się jeszcze prezes, zawiadomienia wysyłano dwukrotnie, ale obaj adresaci ich nie odebrali. - Wysłano je na "historyczny" adres, nieaktualny już od dwóch lat - twierdzi. Obiecano jednak przesłuchać obu prezesów 13 marca. Gdyby sąd uznał, że terminal Porty Petrol sprzedano sopockiemu Prolimowi z naruszeniem prawa, co twierdzi Piotrowski, wówczas syndyk mógłby odzyskać prawa do tego majątku. Ale sędziowie mogą też po przesłuchaniach oddalić wniosek syndyka.
 
(kl)
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl