Parlament Europejski w Strasburgu odrzucił, zdecydowaną większością głosów, projekt dyrektywy w sprawie
swobodnego dostępu do rynku usług portowych. Pierwsze tegoroczne obrady, 17 stycznia br., poprzedziły demonstracje dokerów sprzeciwiających się dokumentowi.
W demonstracjach wzięło udział ok. 3
tys. osób, w tym również związkowcy z Polski, z portów ze Świnoujścia, Szczecina, Gdyni i Gdańska. Ponadto, od 11 stycznia, w europejskich portach trwały strajki dokerów. W Niemczech objęły np. Hamburg,
Bremerhaven, Lubekę i Rostock. Do protestu przystąpiło ponad 2,5 tys. osób. Dyrektywę skrytykował także niemiecki minister transportu Wolfgang Tiefensee. Jego zdaniem, zagraża ona miejscom pracy nie tylko
w Niemczech, a poza tym osłabia konkurencyjność Europy.
Pod obrady Parlamentu Europejskiego trafił drugi już projekt dyrektywy (Port Package II) związanej z liberalizacją usług portowych. Pierwszy
PE odrzucił dwa lata temu. Komisja Europejska przedstawiła więc nową propozycję, która - tak jak poprzednia - także wzbudziła dużo kontrowersji.
Zwolennicy liberalizacji rynku usług portowych
przekonywali, że wzrost konkurencyjności przyczyni się do rozwoju usług i tworzenia nowych miejsc pracy, podczas gdy przeciwnicy obawiali się pogorszenia warunków pracy i wzrostu bezrobocia.
W
listopadzie 2005 r. nad projektem dyrektywy pracowała Komisja Transportu i Turystyki. Posłom nie udało się jednak ani przegłosować odrzucenia projektu w całości, ani też przyjąć propozycji legislacyjnej w
zmienionej formie, zgodnie z kompromisowymi poprawkami, przygotowanymi przez posła sprawozdawcę, Georga Jarzembowskiego. Tym samym, pod obrady plenarne PE trafił projekt w wersji przedstawionej przez KE.
Propozycja Komisji zakładała zwiększenie konkurencji między poszczególnymi portami, jak również konkurencji wewnątrzportowej.
Posłowie zwracali jednak uwagę, że w Unii Europejskiej ma już miejsce
konkurencja między poszczególnymi portami, które należą do jednych z najbardziej wydajnych na świecie. Zwracali uwagę, ze konkurencja wewnątrz-portowa nie jest kluczowym zagadnieniem, określającym rolę
portu jako centrum transportu i przeładunków.
- O ile infrastruktura wewnątrz portowa odgrywa rolę z chwilą zawinięcia statku do portu, to o jego wyborze decydują inne czynniki, takie jak położenie
geograficzne oraz infrastruktura w postaci dróg wodnych, kolejowych i lądowych do i z portu -zaznaczali przeciwnicy dyrektywy.
Posłowie byli też przeciwni samodzielnej obsłudze statków przez
załogi. Podkreślali, ze dozwolona bez żadnych ograniczeń, może spowodować chaos w bieżącej działalności portu, gdyż niemożliwe jest regulowanie, kto ma pierwszeństwo w użytkowaniu wspólnych stref,
wspólnych dźwigów i nabrzeży, załadowywaniu pociągów itd. Także usługa pilotażu nie powinna być usługą w całości komercyjną, gdyż wiedza pilota na temat wód i doświadczenie w sterowaniu różnymi typami
statków przyczyniają się do zachowania bezpieczeństwa oraz dostępności, gdy statki pokonują wewnętrzne i zewnętrzne drogi wodne. - Bezpieczeństwo nie powinno być przedmiotem konkurencji - argumentowali
posłowie, proponujący ograniczenie liberalizacji usług pilotażowych.