Około czterech milionów złotych zysku netto zanotowała w zeszłym roku Szczecińska Stocznia Remontowa "Gryfia"
SA. - To najlepszy wynik finansowy wśród polskich stoczni remontowych, w których większościowym udziałowcem jest Skarb Państwa - informuje Paweł Prus z działu marketingu spółki.
Przychody ze
sprzedaży w 2005 r. wyniosły 145 mln zł. - To wynik wyższy od zakładanego, a w zakresie remontów przewyższa rezultat osiągnięty w 2004 r. - mówi Prus.
W tym czasie zatrudnienie się nie zmieniło i na
koniec roku wyniosło ponad 1200 osób. - Każdego miesiąca stocznia daje też pracę 400 osobom z kooperacji - dodaje pracownik "Gryfii".
W porównaniu do 2001 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie
wzrosło w stoczni o 560 zł, czyli o 22 proc.
- Największą sprzedaż, 30 procent obrotu, firma uzyskała dzięki tradycyjnie dobrej współpracy z armatorami niemieckimi. Od lat w czołówce są również
kompanie norweskie, brytyjskie i cypryjskie. Stałymi klientami, ale o mniejszym udziale w przychodach, są armatorzy z Holandii, Islandii, Szwecji, Grecji i Rosji - wylicza Prus.
Kompanie krajowe mają
niewielki udział w usługach "Gryfii". Podobnie zresztą jak firmy rosyjskie, które mają trudności z pozyskaniem źródeł finansowania kontraktów remontowych.
"Gryfia" specjalizuje się także w
budowie niewielkich jednostek rybackich i promów. W ubiegłym roku natomiast podpisała kontrakt na budowę pięciu jednostek patrolowych dla norweskiej straży przybrzeżnej, z możliwością budowy pięciu
kolejnych. - Pierwszy patrolowiec został zbudowany na początku stycznia - informuje pracownik marketingu. Jak twierdzą w spółce, podpisanie tak poważnego, długoterminowego kontraktu wpłynęło na wzrost
zainteresowania "Gryfią" na rynku europejskim.
Jednym z najważniejszych zadań w 2006 r. będzie prywatyzacja firmy. - W ostatnim czasie została powołana przez pracowników grupa inicjatywna, mająca
na celu wspomóc prywatyzację przedsiębiorstwa - informuje Prus.
Opracowana przez zarząd koncepcja zakłada prywatyzację z udziałem głównie pracowników, jako przyszłych inwestorów i akcjonariuszy.
-
Ostateczna decyzja o rozpoczęciu przygotowań i samego procesu prywatyzacji należy do właściciela, ministra Skarbu Państwa - przypomina Prus.