Koniec zeznań pierwszego świadka obrony - jednej ze specjalistek od spraw rachunkowości. Jej opinia na temat
transakcji Porty Holding różni się od ekspertyzy opracowanej na zlecenie prokuratury.
Wczoraj swoje zeznania składał świadek obrony - Ewa Bartoszek, biegły rewident i specjalistka od rachunkowości.
Przedstawiła własną opinię dotyczącą kilku transakcji Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA i Grupy Przemysłowej.
- Zajęłam się określeniem wartości transakcji i ich kwalifikacją z punktu widzenia
ustawy o rachunkowości. To była także próba zastanowienia się, czy w świetle obowiązujących przepisów były to transakcje faktycznie zaistniałe czy też mogły mieć charakter działań pozornych - zeznała Ewa
Bartoszek.
Jej zdaniem, autor ekspertyzy dla prokuratury nie uwzględnił całego szeregu okoliczności. - Powoduje to, że końcowy wynik wskazany w tamtej ekspertyzie wykazywał stratę Porty Holding.
Tymczasem powinien być inny, niższy - dodała pani rewident.
Prokuratorzy próbowali dowiedzieć się od świadka, czy w transakcjach stoczni był jej potrzebny pośrednik - Grupa Przemysłowa. Czy bez niej
korzyści SSPH byłyby wyższe?
- Byłyby wyższe. Nie można jednak takich działań nazwać szkodą. Nawet przy założeniu, że istniała możliwość bezpośredniego zakupu tych dóbr za cenę, za którą kupił je
pośrednik - stwierdziła Bartoszek.
Według jej opinii, wykorzystanie pośrednika jest wielokrotnie uzasadnione - jego wiedzą na temat transakcji czy też posiadaniem możliwości, środków do sprawnego jej
przeprowadzenia.
- Strata na konkretnej transakcji nie oznacza, że w końcowym bilansie nie zostanie ustalony wynik dodatni - dodała rewident.
Na ławie oskarżonych zasiada siedmiu byłych członków
zarządu Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA, w tym eksprezes firmy i jeden z wiceprezesów - były wojewoda szczeciński. Zdaniem prokuratury, zarząd spółki przekroczył swoje uprawnienia i nie dopełnił
obowiązków w latach 1999-2000, czym naraził holding na szkodę w wysokości ponad 68 min zł. Prezesi nie przyznają się do zarzucanych im czynów. Grozi im od roku do 10 lat więzienia.