Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Zła kobieta Ship Service

Kurier Szczeciński, 2006-01-05
To, że Jerzy K., były prezes znanej szczecińskiej firmy paliwowej Ship Service, wylądował na ławie oskarżonych jest efektem intrygi i fałszywych oskarżeń. Stać ma za tym Helena M. - prezes Ship Service do 1998 roku. Tak przynajmniej wynika z pierwszych oświadczeń składanych przez Jerzego K. w sądzie. Wczoraj rozpoczął się jego proces. Oprócz Jerzego K, na ławie oskarżonych zasiada jego wspólnik Andrzej M., który w marcu 1997 r. sprzedał akcje Ship Service. Według szczecińskiej Prokuratury Okręgowej, miało to na celu udaremnienie wykonania orzeczenia sądu o zabezpieczeniu powództwa gdańskiej spółki Horn. Chodzi o akcje Ship Service, które według Horna należą do niej, bo komornik zajął je w 1994 r. w związku z długiem firmy Solo (której K. był przed laty właścicielem). Potem akcje kupił PKN Orlen. Według prokuratury, Jerzy K. sprzedając zajęte akcje działał na szkodę Horna. Prezes Ship Service zapewniał, że Orlen kupił emitowane w 1996 r. akcje wolne od wszelkich roszczeń. Wczoraj w sądzie stawił się zarówno Jerzy K - doprowadzony przez policję z aresztu śledczego, w którym przebywa od kilku miesięcy (krakowska prokuratura zarzuca mu popełnienie oszustwa na szkodę PKN Orlen na kwotę 4,8 mln zł oraz wyłudzenie 340 tys. euro kredytu), jak i jego były wspólnik Andrzej M. I to on jako pierwszy rozpoczął składanie wyjaśnień. - Nic mi nie było wiadomo o tym, że sąd w Gdańsku wydał w 1994 r. postanowienie o zajęciu akcji Ship Service. Gdyby były zajęte, nie mógłbym przecież głosować nimi podczas Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy. Sprzedałem je w marcu 1997 Jerzemu K. A on przecież długo zajmował się działalnością gospodarczą i nie kupiłby czegoś zajętego przez komornika. A akcje sprzedałem, bo potrzebowałem pieniędzy na leczenie chorej córki - mówił Andrzej M. Tuż po zakończeniu wyjaśnień został zasypany pytaniami przez głównego oskarżonego - byłego prezesa Ship Service. Jerzy K. bardzo dobrze przygotował się do procesu. Doskonale orientuje się w aktach sprawy oraz procedurze. Wiele z jego pytań dotyczyło zajęcia akcji przez komornika. - Nigdy do mnie taka informacja nie dotarła. Ani z Ship Service, ani od jej zarządu, ani z rady nadzorczej, ani od komornika - tłumaczył Andrzej M. Kolejnym szczegółowym wątkiem pytań i oświadczeń Jerzego K. była Helena M. - prezes zarządu Ship Service do 1998 (w sądzie toczy się jej proces o działanie na szkodę spółki Porta Baltic Service oraz Skarbu Państwa na prawie 400 tys. zł). Wynikało z nich, że prowadzi ona swoją prywatną wojnę z Jerzym K. - Helena M. zeznała w prokuraturze nieprawdę o tym, że informowała mnie w 1994 roku o zajęciu akcji. Zresztą złożyła wiele takich fałszywych oświadczeń Ma w tym swój interes - zapewniał Jerzy K. - A na czym on polega? - dociekał sędzia. - Zaniechanie poinformowania mnie i Andrzeja M. o zajęciu akcji rodzi jej odpowiedzialność karną i cywilną wobec spółki Horn. Oprócz tego chodzi jej o zdyskredytowanie nas. Od zwolnienia z firmy w 1998 r. złożyła w prokuraturze mnóstwo zawiadomień o przestępstwach, jakie miałem popełnić ja oraz spółka. Do tego dochodzą przesyłane przez nią fałszywe informacje do rafinerii, banków i innych instytucji - wyjaśniał Jerzy K. Kolejna rozprawa dzisiaj.
 
D. Staniewski
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl