Stany Zjednoczone i Kanada są największym, zamorskim rynkiem Polski. Z punktu widzenia techniki i organizacji
transportu morskiego kierunek ten zawsze był najbardziej nowoczesny. To bowiem w USA rozpoczęto rewolucję kontenerową i to tam wykształciła się forma pośrednika transportowego, zwanego NVOCC (Non-Vessel-
Operating-Common-Carrier) czy też, według europejskiej definicji: intermodalny operator kontenerowy.
Właśnie takim pośrednikiem jest, działająca od ponad 18 lat na rynku przewozów kontenerowych,
pomiędzy Polską a Ameryką Północną, firma ICE Transport Co.,Inc. z siedzibą w Edison, w Stanach Zjednoczonych. Jest to firma rodzinna, kierowana przez: Henryka Rożka oraz Jeffrey'a Hooley'a, dobrze
znanych na polskim rynku transportowym, zwłaszcza że ten pierwszy przez wiele lat pracował w C. Hartwig Gdynia. Właśnie we współpracy z C.Hartwig Gdynia, jako agentem ICE w Polsce, w 1987 r., rozpoczęte
zostały przewozy do/z Polski. Pięć lat później, została utworzona spółka ICE Transport Poland, z biurem głównym w Gdyni i oddziałem w Warszawie, która, w imieniu spółki-matki, prowadzi działalność na
własny rachunek, zajmując się, poza działalnością NVOCC, również spedycją międzynarodową. Firmą kierują: Jerzy Skriabin i Tadeusz Klimczyk oraz Piotr Prasał - w oddziale warszawskim.
Dziś ICE
Transport jest jednym z największych operatorów intermodalnych (NVOCC), obsługującym relację Polska - Ameryka Północna. Firma nie jest jednak armatorem, w klasycznym tego słowa znaczeniu, nie posiada
bowiem statków, choć wystawia własny konosament i jest odpowiedzialna za cały przewóz w transporcie intermodalnym - morskim i lądowym. Istotą jej działania jest organizacja całego łańcucha transportowego
pomiędzy załadowcą i odbiorcą. Organizator zobowiązuje się, w stosunku do zlecającego, do wykonania i wzięcia odpowiedzialności za: wszystkie odcinki przewozu (różnymi środkami transportu), przeładunki,
manipulacje, kwestie celne i ubezpieczeniowe.
Formuła jednego partnera i dokumentu dla wszystkich etapów transportu, możliwość dodatkowych usług celnych i ubezpieczeniowych, a także znajomość rynku
po obu stronach Atlantyku, stały się, zwłaszcza w pierwszych latach transformacji i po demonopolizacji polskiego handlu zagranicznego, źródłem sukcesów firmy.
Nie przyszły one łatwo, gdyż warunki
operowania na szlaku północno-atlantyckim stale zmieniały się - poczynając od spektakularnego bankructwa polskiego armatora - PLO, poprzez politykę globalnych, często niechętnych NVOCC armatorów, aż do
rosnącej konkurencji ze strony innych operatorów intermodalnych. Mimo tych przeciwności, ICE Transport utrzymuje: stały poziom obrotów, rzędu 10 tys. TEU rocznie (w tym ok. połowa to obroty z Polską),
stabilność finansową oraz dobrą markę i zaufanie klientów.
Firmy tego typu, zwłaszcza w dobie postępującej globalizacji w transporcie morskim, osiągają swój sukces i pozycję poprzez znalezienie
rynkowej niszy - i jej właściwe zagospodarowanie. ICE Transport, wraz z europejskimi spółkami w Niemczech, Anglii, na Węgrzech i Litwie, a zwłaszcza z jej polską odnogą, obsługuje właśnie taką niszę,
mając na względzie przede wszystkim jakość usług - przy rozsądnych cenach. Jakość, to przede wszystkim "uszycie na miarę" każdego klienta takiej usługi, jakiej sobie zażyczy, przy czym ICE, trzymając
się tej krawieckiej terminologii, proponuje najlepsze i najmodniejsze "dodatki". Aktualnie takimi "dodatkami" są: pełna obsługa celna w USA, łącznie z wykładaniem cła (wobec coraz bardziej
popularnej sprzedaży na warunkach DDP - Delivered Duty Paid) oraz przewozy kontenerów ciężkich, wymagające specjalnych zezwoleń.
Głównym kapitałem pośrednika, takiego jak NVOCC, jest idea, pomysł, czy
też wykorzystanie określonych okoliczności na rynku, nie mówiąc o staranności, punktualności, czy odpowiedzialności.