Zamiast na swoją promocję, Polska Żegluga Morska wydawała pieniądze na kampanię w obronie byłego dyrektora, Pawła
Brzezickiego, przeciwko ministrowi skarbu państwa. Źródło pochodzenia tych środków - jak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli - nie jest do końca jasne.
NIK zainteresowała się szczecińskim
armatorem po doniesieniach prasowych na temat nasilonej reklamy w mediach, po odwołaniu w 2004 r. dyr. Brzezickiego.
Kontrolerzy Izby wykazali, że akcja sfinansowana została przez firmę Baltic Ferries
Lines Ltd z siedzibą w Nassau, na Wyspach Bahama. W maju 2004 r. spółka ta była zależna od Żeglugi Polskiej SA (należącej do PŻM). Natomiast w styczniu 2005 r., 100% jej udziałów należało już do
Fairlakes, z siedzibą na wyspie Guernsey, która również jest zależna od ŻP. Ostatecznie, NIK nie ustaliła, czy w chwili dokonywania płatności za kampanię medialną PŻM lub ŻP miały wpływ na działania
podejmowane przez Baltic Ferries Lines Ltd.
Na kampanii przeciwko ministrowi skarbu zarobiła Agencja Reklamowa "Oskar Wegner" ze Szczecina. Kosztem ponad 458 tys. zł brutto, prowadziła w mediach
działania oparte na materiałach dostarczonych przez przewodniczącego rady pracowniczej PŻM.
NIK w swoim raporcie podkreśliła, iż przedsiębiorstwo państwowe i poszczególni członkowie jego organów, nie
powinni dopuszczać do prowadzenia działań skierowanych przeciwko organom państwowym. Paweł Brzezicki jest obecnie doradcą nowego premiera w sprawach gospodarki morskiej.