Stocznia Gdynia zdecydowała się pozbyć Stoczni Gdańskiej. Chce ją oddać państwu. Do Ministerstwa Skarbu Państwa wpłynęła
już w tej sprawie wstępna oferta sprzedaży. Operacja ma umożliwić wejście inwestorów strategicznych do obu stoczni - i wyjście z tarapatów finansowych. Szczegóły oferty są, na razie, tajemnicę. Wiadomo
jedynie, że w zamian za przejęcie Stoczni Gdańskiej Skarb Państwa miałby umorzyć posiadane akcje Stoczni Gdynia. Ich wartość wynosi 80 mln zł.
Wśród inwestorów zainteresowanych przejęciem gdyńskiej
stoczni wymienia się włoską firmę armatorską, Mediterranean Shipping Company, należącą do Gianluigi Aponte'a i izraelską - Ray Car Carriers, której właścicielem jest Rami Ungar. W swojej ofercie
armatorzy zaproponowali podwyższenie kapitału o 150 mln zł, spłatę długów oraz zwrot państwowej pomocy. Natomiast Stocznię Gdańską chce kupić konsorcjum stworzone przez gdański Centromor. Ofertę kupna
złożył też norweski koncern Aker. W Gdańsku liczą na to, że wyjście z problemów finansowych zapewniłaby realizacja kontraktów na serię statków dla armatora niemieckiego, które wynegocjował Centromor.
Rozstanie obu stoczni nie oznacza, że nie będą one ze sobą współpracować. Gdyński zakład ma już zakontraktowane statki, których sekcje muszą zostać wykonane w Gdańsku.