Minister skarbu państwa, Andrzej Mikosz, zgodził się na komercjalizację Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni, co
pozwoli na jej dokapitalizowanie. Decyzję podjął 18 listopada br. Obecnie stocznia, podlegająca ministrowi obrony narodowej, otrzymuje co roku wsparcie resortowe, w wysokości średnio 200 mln zł. Środki te
przeznacza na remonty okrętów wojennych. Niestety, kwota jest zbyt mała, aby zakład mógł utrzymać się na rynku.
Komercjalizacja oznacza zmianę statusu stoczni i rozpoczęcie programu restrukturyzacji,
wspieranego przez Agencję Rozwoju Przemysłu, który przeprowadzono by w latach 2005-2011. Zanim to nastąpi, ARP zdecydowała się na udzielenie stoczni półrocznej pożyczki stabilizacyjnej, w wysokości 25 mln
zł, co jest kroplą w morzu potrzeb, szacowanych na ok. 550 mln USD. Pomoc ta jest o tyle korzystna, że nie wymaga zgody Komisji Europejskiej, jako że stocznia jest placówką militarną i, po
komercjalizacji, nadal może liczyć na dokapitalizowanie.
Proces ten może okazać się dla załogi jednak dość bolesny, ponieważ łączy się z restrukturyzacją, a co za tym idzie, ze zwolnieniem części
załogi, liczącej obecnie 1600 osób.
Jaką drogę obierze po komercjalizacji Stocznia Marynarki Wojennej? Poprzednia ekipa rządząca planowała konsolidację przemysłu okrętowego, z udziałem skarbu państwa -
i w tym celu utworzono, 1 września br., Korporację Polskich Stoczni. W jej skład miały wejść trzy stocznie: Stocznia Marynarki Wojennej, Stocznia Szczecińska Nowa i Stocznia Gdynia oraz H. Cegielski -
Poznań. Zadaniem nowego podmiotu, któremu rząd przekazał swoje udziały, miało być pozyskiwanie funduszy dla stoczni, negocjacje z bankami, zakup materiałów oraz sprawowanie nadzoru właścicielskiego.
Z wypowiedzi członków nowego rządu nie wynika, aby ten pomysł zyskał aprobatę, a premier Kazimierz Marcinkiewicz wręcz zapowiedział wstrzymanie procesu konsolidacji, nie określając dalszych poczynań
co do przyszłości sektora przemysłu okrętowego, a więc i jego prywatyzacji.
Tymczasem, jak wynika z wypowiedzi prasowych, H. Cegielski - Poznań, już od prawie 15 lat jest zainteresowany uruchomieniem
na Oksywiu montowni wielkich silników okrętowych. Spełnieniem tych planów byłaby właśnie komercjalizacja Stoczni Marynarki Wojennej i jej wejście do Korporacji Polskich Stoczni.
Obecnie stocznia
buduje serię 5 szybkich łodzi patrolowych dla policji indonezyjskiej. Ponadto, zbudowała, na dostarczonym kadłubie, polarny statek badawczy nowej generacji, zdała częściowo wyposażony kadłub
specjalistycznego chłodniowca oraz zdobywa pieniądze na budowę nowoczesnej, wielozadaniowej korwety Gawron. Posiada również certyfikaty, które są niezbędne przy pozyskiwaniu zamówień wojskowych, m.in.
AQAP oraz natowski.
Stoczni, przede wszystkim, potrzebne są: nowe technologie, niezbędne przy budowie nowoczesnych fregat i łodzi podwodnych oraz inna struktura organizacyjna. Dalsze losy procesu
komercjalizacji stoczni będą zależały od strategii rządu, która zostanie przyjęta dla całego przemysłu okrętowego.