Rozmowa z Aleksandrem Morozowskim, prezesem DHL Express (Poland) Sp. z o. o.
- Dlaczego DHL
otworzył nowy terminal właśnie w Kowalach pod Gdańskiem?
- Gdańsk jest jednym z etapów naszego inwestowania w sieć logistyczną w Polsce. Rzecz nie polega na tym, aby tu czy tam powstał terminal,
ale aby cała sieć (obecnie ponad 50 terminali i 3 potężne sortownie) rozwijała się równomiernie, stosownie do potrzeb, zwłaszcza w poszczególnych regionach. Są przecież takie regiony, gdzie wzrost
gospodarczy jest bardzo niewielki i takie, które rozwijają się bardzo dynamicznie, np. Wrocław, Katowice, Poznań - i, oczywiście, Warszawa. Zależy nam, aby kolejność inwestycji powiązana była zarówno z
lokalizacją geograficzną, jak również z rozwojem regionów. A wracając do pytania... Mamy wrażenie, iż Trójmiasto złapało chyba "drugi oddech", jeśli chodzi o inwestycje i rozwój.
- Czyli ten
inwestycyjny "drugi oddech" przyczynił się do powstania terminalu?
- Oczywiście. W Gdańsku, czy w ogóle w Trójmieście, wyraźnie rośnie liczba przesyłek, co związane jest z inwestycjami i
rozwojem naszych klientów, którzy tutaj funkcjonują. Na przykład, klientem DHL jest firma Gino Rossi. Jeszcze parę lat temu, obsługiwaliśmy dla niej bardzo niewielką liczbę przesyłek w rejonie Trójmiasta,
a obecnie jest ich 10-krotnie więcej. Ten rozwój wymusza udoskonalanie i rozbudowywanie sieci.
W nowym terminalu, w Kowalach, sortujemy ok. 4 tys. przesyłek na dobę, a jesteśmy w stanie sortować nawet
15 tys. Jest tu więc spory potencjał do wykorzystania. Krótko mówiąc, przez ten terminal skracamy drogę i czas przebywania przesyłki w naszej sortowni, co z kolei klient odczuwa, jako tzw. szersze okno
czasowe, czyli może nadać przesyłkę później, a odebrać ją o wiele wcześniej.
- Wspomniał pan, że terminal ten jest jednym z etapów rozwoju sieci DHL w Polsce. Jakie są kolejne?
- Dotyczą
rozwoju całej sieci, która obejmuje przesyłki lotnicze, drogowe krajowe i drogowe międzynarodowe oraz frachtowe. Sieć musi rozwijać się tak, jak rozwija się branża. Musimy też przewidywać trendy, bo inną
dynamikę rozwoju mają nie tylko regiony, ale i poszczególne obszary logistycznego biznesu, czyli biznes lotniczy, wymiana międzynarodowa transportem kołowym czy przewozy ekspresowe krajowe. Stąd też
inwestycje w sieci są uwarunkowane tymi trendami. W tym roku zainwestowaliśmy w 5 terminali. Jednym z nich są właśnie Kowale. W przyszłym roku zrealizujemy dalsze inwestycje, m.in. w Łodzi i Krakowie.
- Co jest główną specjalizacja DHL Express?
- DHL Express w 2003 r. rozpoczął integrację trzech dużych obszarów biznesowych: przesyłek ekspresowych, przesyłek lotniczych i frachtu, pod
jednym szyldem. Dzisiaj jesteśmy firmą, która ma kompleksową ofertę. Obejmuje ona: przesyłki dostarczane drogą kołową, tzw. ekspresowe krajowe, zarówno małe listowe, jak i kilkukilogramowe paczki, oraz
tzw. przesyłki drobnicowe, paletowe; przesyłki lotnicze, dostarczane nie tylko na obszarze Europy, ale do wielu krajów na całym świecie; przesyłki frachtowe, zarówno we frachcie oceanicznym, jak i
lotniczym oraz transport na terenie Europy przesyłek ekspresowych.
- Jaką część w ofercie DHL zajmuje fracht oceaniczny i jakie są to przesyłki?
- Mamy w DHL wyraźny podział, jeśli chodzi
o część morską i lotniczą oraz część ekspresową. Na terenie Polski, w ramach jednej firmy-matki, w korporacji Deutsche Post World Net (DPWN), działają dwie niezależne firmy, które współpracują ze sobą.
Jeśli chodzi o część ekspresową, którą reprezentuje DHL Express, to zajmuje się ona frachtem drogowym, z wyłączeniem frachtu lotniczego, czyli ciężkich przesyłek lotniczych, przesyłanych między
kontynentami oraz frachtu morskiego, czyli przesyłek kontenerowych lub paletowych, przesyłanych między kontynentami. Odpowiada za to DHL Logistics.
- Gdzie są punkty styczne między DHL Express a
DHL Logistics? W jaki sposób ich oferty się uzupełniają?
- Między spółkami jest tu ścisła zależność. Dzisiaj klient oczekuje kompleksowej obsługi. Chodzi mu o ograniczenie czasu koniecznego na
wysłanie przesyłki, o ograniczenie formalności i dokumentacji. Chce po prostu zlecić odbiór przesyłki np. w Pekinie i jej dostawę do Rzeszowa. W tym momencie, w ramach grupy DPWN, zarówno DHL Logistics,
jak i DHL Express, realizują tę przesyłkę. Po stronie DHL Logistics jest zakontraktowanie frachtu morskiego z portu w Azji, skąd ładunek trafia do portu w Hamburgu, czy też w Gdańsku lub Szczecinie.
Stamtąd dalej transportowany jest już frachtem krajowym, przez DHL Express - i dystrybuowany do różnych punktów w kraju przez naszą sieć ekspresową.
Obsługujemy w ten sposób wielu klientów, np. Forda.
Część magazynową i frachtową obsługuje DHL Logistics, a część ekspresową, czyli dystrybucję i dostawy od podwykonawców do magazynów - DHL Express.
- Jaka jest obecnie pozycja DHL w Polsce?
- Pozycję trzeba rozpatrywać w odniesieniu do poszczególnych obszarów. Jeśli chodzi o dystrybucję krajową, czyli przesyłki ekspresowe krajowe, to jesteśmy liderem, mając 46% udziałów w rynku. Jeżeli
chodzi o przesyłki ekspresowe lotnicze to mamy ponad 40% udziałów w rynku - i również jesteśmy liderem. Jeśli chodzi o przesyłki międzynarodowe, zarówno frachtowe, jak ekspresowe, rynek jest bardziej
zróżnicowany i liderzy mają niespełna 10%. Nasz udział jest więc niższy, ale dynamika przyrostu jest tutaj najwyższa, a co za tym idzie - największe są możliwości pozyskania większych udziałów w rynku.
- Czy dynamika ta obejmuje też fracht morski?
- Oczywiście. Tutaj notujemy również bardzo szybki rozwój.
- Na wzmocnienie pozycji DHL na polskim rynku wpłynęło na pewno
połączenie z Servisco...
- Servisco było liderem na polskim rynku, jeśli chodzi o dystrybucję przesyłek ekspresowych. Ta część biznesu została połączona z firmą DHL International, która działała w
Polsce w obszarze przesyłek ekspresowych lotniczych. Po połączeniu, obszary te doskonale się uzupełniały. Jeśli jeszcze dodamy do tego część frachtową byłej firmy Danzas, która została włączona do DHL
Express (Poland) Sp. z o.o., to możemy mówić o kompleksowości usług, o ofercie tzw. one-stop-shopping, czyli z "jednej ręki" klient może otrzymać serwis dotyczący zarówno transportu przesyłek w
Europie, jak i dystrybucji krajowej oraz transportu lotniczego i morskiego - plus magazynowanie.
- Kim są państwa główni klienci?
- Nasza baza klientów to ponad 35 tys. firm.
Specjalizujemy się głównie w obszarze elektroniki, mamy dużo klientów z branży komputerowej, w tym liderów na rynku, oraz w branży telekomunikacyjnej. Mamy także bardzo dobrą ofertę dla klientów z branży
bankowej oraz budowlanej. Nazw klientów nie chciałbym jednak wymieniać bez ich zgody.
- Jakie są plany DHL na najbliższych 5, 10 czy 15 lat?
- Nie mogę mówić szczegółowo o strategii
firmy. Natomiast jeśli chodzi o DPWN, plany obejmują dwa obszary: Daleki Wschód oraz Europę Centralną i Wschodnią.
- Rozumiem, że obejmują także Polskę...
- Oczywiście. W związku z
intensywną wymianą handlową między Polską, Czechami i Słowacją, która wzrosła po wejściu tych państw do Unii Europejskiej, a także intensywnie rozwijającym się transportem, poprzez Polskę, do krajów
bałtyckich, na Ukrainę, a nawet do Rosji, Europa Centralna jest bardzo ważna, pod względem inwestycyjnym. Z jednej strony, jako łącznik między Europą Zachodnia, i Wschodnią, a z drugiej - jako miejsce
lokowania coraz większej liczby centrów dystrybucyjnych - zwłaszcza w Polsce i w Czechach. Pod tym kątem musimy strategicznie planować nasze inwestycje.
- Dziękuję za rozmowę.