Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Głos zabiera prokuratura

Kurier Szczeciński, 2005-11-22
Kolejna odsłona konfliktu między ministrem finansów - prof. Teresą Lubińską a jednym ze szczecińskich stoczniowców. Mężczyzna oskarża ją o znieważenie. Natomiast prof. Lubińska twierdzi, że stoczniowiec jej groził. Wczoraj mężczyzna był przesłuchiwany w prokuraturze. W ubiegłym miesiącu doszło do nieudanej próby załagodzenia konfliktu między prof. Teresą Lubińską (wówczas szczecińską radną) a jednym z byłych członków Komitetu Protestacyjnego Stoczni Szczecińskiej - Zbigniewem Wysockim. Chodzi o incydent, do którego miało dojść w lipcu ub.r. podczas przerwy w jednej z konferencji o sytuacji w stoczni. Zdaniem Wysockiego (skazanego za udział w sławnym pobiciu przez stoczniowców byłego prezesa ZPO Odra Henryka Walusia), na jego pytanie w czym prof. Lubińskiej przeszkadza stocznia i dlaczego ma negatywne nastawienie do jej pracowników, miał usłyszeć: "odejdź esbeku" i "kto ci za to zapłacił esbeku". Wysocki uznał to za zniewagę i złożył do sądu prywatny akt oskarżenia. Według prof. Lubińskiej, całe wydarzenie miało odmienny przebieg. To ona została napadnięta i grożono jej, kiedy prawie wszyscy uczestnicy konferencji już opuścili salę obrad. Oprócz Wysockiego i pewnej grupy osób. Lubińska miała usłyszeć, żeby się pilnowała. Dlatego złożyła zawiadomienie do prokuratury o próbie napaści i zastraszania. Ugody w sądzie nie zawarto. Pod koniec listopada będą więc przesłuchiwani pierwsi świadkowie. Wczoraj za to doszło do pierwszych czynności w sprawie zawiadomienia pani minister. Prokuratura przesłuchała Wysockiego. - Według pani profesor miałem jej powiedzieć przed obiadem w hotelu: "lepiej niech mąż za panią chodzi, bo może się pani stać krzywda". To bzdura, nic takiego nie mówiłem. To mnie znieważono - twierdzi Wysocki. Prokuratura przedstawiła mu wczoraj zarzut tzw. groźby karalnej, za co grozi grzywna, kara ograniczenia wolności lub więzienia do dwóch lat. - Zdenerwowałem się bardzo, bo zeznawał także prof. Lubiński. I zanim wszedł do prokuratora, to powiedział do mnie i moich świadków: "lepiej mówcie prawdę, to dobrze się dla was to skończy" - dodaje Wysocki. Według profesora Jana Lubińskiego, całe zdarzenie wyglądało zupełnie inaczej. - Zwróciłem się do tych panów tylko z życzliwą sugestią, prośbą, aby mówili prawdę. Nic więcej - wyjaśnia.
 
(dar)
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl