Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Niespodziewanie udana inwestycja

Namiary na Morze i Handel, 2005-11-11

Sześć lat temu gdańskie Przedsiębiorstwo Poszukiwań i Eksploatacji Złóż Ropy i Gazu Petrobaltic SA podjęło inwestycję na Litwie, która - jak się okazało - przyniosła nadspodziewane, ale również niespodziewane rezultaty. Była to wówczas operacja ryzykowna, gdyż rynek producentów ropy naftowej dopiero co wychodził z kryzysu cenowego, a firma znajdowała się w trudnej sytuacji finansowej. W tamtej sytuacji zaciąganie kredytów i angażowanie się w prywatyzację litewskiego sektora naftowego wymagało dużej odwagi, tym bardziej, że nie udało się nakłonić do wspólnego wejścia w to przedsięwzięcie Rafinerii Gdańskiej. Jej ówczesne kierownictwo uznało, iż jest to inwestycja zbyt ryzykowna. Pod koniec 1999 r., Petrobaltic przystąpił zatem (z udziałem wynoszącym 42,7%) do międzynarodowego konsorcjum Naftos Gavyba, które zakupiło następnie 81% (obecnie udział wzrósł do 91,38%) akcji litewskiej kompanii naftowej AB Geonafta, będącej, wraz z powiązanymi z nią spółkami, jedynym holdingiem wydobywającym ropę na Litwie. Niskie wówczas ceny tego surowca (ok. 20 USD za baryłkę) sprawiły, iż cena akcji nie była wygórowana, stąd Petrobaltic zaangażował w projekt zaledwie 5,6 mln USD. Wkrótce drożejąca szybko ropa naftowa, a także wzrost wydobycia tego surowca w spółkach należących do grupy Geonafty o ok. 20% sprawiły, iż inwestycja (mimo dodatkowych, późniejszych nakładów) zwróciła się w ciągu zaledwie 3 lat, a dywidendy, które zainkasował Petrobaltic do połowy 2005 r., wyniosły łącznie 15 mln USD. Jednocześnie, dzięki zrealizowanym inwestycjom i sytuacji na światowym rynku naftowym, wzrosła wartość akcji Geonafty, a tym samym akcji Naftos Gavyba. Według sporządzonej przez firmę Deloitte & Touche wyceny, wartość rynkowa pakietu akcji przypadających na Petrobaltic oszacowana została na 12,6-20,5 mln USD. W sumie, dotychczasowe korzyści gdańskiej spółki z litewskiej inwestycji wynoszą ok. 35 mln USD, co oznacza sześciokrotny zwrot zainwestowanego kapitału. Przedsięwzięcie okazało się najlepszą i największą polską inwestycją na Litwie, mimo że główny cel, którym kierował się Petrobaltic podejmując tę inwestycję, nie został osiągnięty do dziś. Otóż, angażując się w wydobycie ropy na Litwie, firma liczyła przede wszystkim na to, iż uzyska dostęp do złóż tego surowca znajdujących się na tamtejszym szelfie podmorskim. (Ze wstępnego rozpoznania geologicznego wynikało, że są one obiecujące.) Firma posiada wszak liczący się (zwłaszcza na Bałtyku) potencjał i doświadczenie w poszukiwaniach oraz eksploatacji podwodnych złóż ropy i gazu. Tymczasem, rząd litewski, na skutek uwikłania się w spór prawny, dotyczący dostępu do złóż, ze szwedzką kompanią naftową, Svenska Petroleum Exploration AG, od kilku lat wstrzymuje wydawanie koncesji na eksploatację nowych złóż. Wydobywana na Litwie przez grupę Geonafty ropa (a jest tego ok. 300 tys. t rocznie) pochodzi ze złóż lądowych. Ich wydajność stopniowo maleje, stąd dla wszystkich zaangażowanych w tamtejszy sektor naftowy stron, z rządem włącznie, istotne jest, by w możliwie szybkim czasie można było rozpocząć zagospodarowywanie nowych, w tym również podmorskich złóż. Tenże właśnie rząd jest sprawcą sporu, jaki toczy się w kwestii praw do eksploatacji litewskich złóż. Gdy tworzono konsorcjum Naftos Gavyba i sprzedawano mu akcje Geonafty, strona rządowa poinformowała inwestorów, a także firmę Arthur Andersen, która przed tymi transakcjami dokonywała oceny prawnej i ekonomicznej przedsięwzięcia, że litewska spółka posiada nie tylko udokumentowane zasoby ropy naftowej, ale także i stosowne prawa (koncesje) do ich eksploatacji. Ten właśnie ostatni fakt został zakwestionowany przez wspomnianą Svenska Petroleum Exploration AB. Kompania ta złożyła pozew do Międzynarodowego Sądu Arbitrażowego w Kopenhadze, przeciwko rządowi Litwy i AB Geonafta, dotyczące naruszenia umowy ze spółką Genciu Nafta (połowę udziałów posiada w niej Geonafta), a która to umowa została zawarta 7 lat przed prywatyzacją tej ostatniej, czyli przed zaangażowaniem się Petrobaltiku. Odpowiedzialność litewskiego rządu, za wprowadzenie w błąd udziałowców konsorcjum Naftos Gavyba, jest tu ewidentna, gdyż w momencie zakupu akcji AB Geonafta nie poinformowano ich o jakichkolwiek możliwych roszczeniach stron trzecich wobec tej firmy. Niemniej jednak, Szwedzi spór przed kopenhaskimi arbitrami 2 lata temu (niejednogłośnie) wygrali i obecnie sprawa trafiła do sądów litewskich, które zdecydują czy wyrok arbitrażu zostanie uznany, a jeśli tak to czy w całości, czy może tylko częściowo, gdyż wchodzi tu również w grę sprawa wzajemnych roszczeń wygranych przez AB Geonafta. Litewsko-szwedzki spór toczy się jakby poza Petrobaltikiem, który jest przecież mniejszościowym (42,7%) udziałowcem konsorcjum Naftos Gavyba. Oczywiście, konieczność ewentualnej zapłaty części szwedzkich roszczeń (połowa z 12,57 mln USD plus odsetki) przez jedną ze spółek holdingu wpłynęłaby ujemnie na przyszłe zyski, niemniej środki zgromadzone na kontach tej spółki, tudzież pozostały jej majątek, są tak duże, że nie zagroziłoby to poważnie jej pozycji rynkowej. Szybkie zakończenie sporu może być zresztą w interesie tak rządu, jak i litewskiego holdingu naftowego, gdyż odblokowałoby wreszcie proces przyznawania koncesji na eksploatację nowych złóż. Opłaty eksploatacyjne (royalties) są na Litwie bardzo wysokie (ponad 20% wartości wydobywanego surowca - w Polsce 6%), a wyczerpywanie się już zagospodarowanych złóż powoduje kurczenie się strumienia pieniędzy wpływającego do państwowej kasy, również z tytułu podatku dochodowego, który na Litwie wynosi 30%. Są, podobno, szanse na to, że nowe koncesje zaczną być przyznawane jeszcze pod koniec br. Prawne spory, dotyczące dostępu do litewskich złóż, stały się rok temu tematem alarmistycznych publikacji w polskiej prasie. Między innymi w "Rzeczpospolitej" pisano o "utracie kontroli nad wydobywającą ropę naftową litewską Geonaftą" i "przejmowaniu polskich interesów przez rosyjski kapitał". Faktem jest, że początkowo w konsorcjum Naftos Gavyba trzecim, co do ilości posiadanych udziałów (25,01%), właścicielem była zarejestrowana w Polsce spółka Energopol-Oil, która - na długo przed utworzeniem konsorcjum Naftos Gavyba - zajmowała się dostawami ropy m.in. do polskich rafinerii w południowej części kraju. Sugerowałoby to, że "polskie" podmioty posiadały większość akcji w konsorcjum. Ze względu na skomplikowaną strukturę właścicielską spółki Energopol-Oil trudno jednak ustalić, jaki kapitał krył się za nią, niemniej wiele wskazuje na to, że nie był to wyłącznie kapitał polski. (Wiadomo, że znaczącą rolę odgrywał w tej spółce posiadający podwójne obywatelstwo, niemieckie i rosyjskie, Siegfried Brucker, który zginął w wypadku samochodowym w 2002 r.) Dwa lata temu pakiet akcji Energopol-Oil sprzedany został zarejestrowanej na Litwie spółce Naftos Tekme, której udziałowcami są, przynajmniej częściowo, te same osoby, które przedtem związane były z Energopol-Oil. Zamieszanie z tym pakietem akcji nie miało wpływu na działania Petrobaltiku i jego pozycję. Przedsiębiorstwo to, mimo że nie posiada większościowego pakietu w spółce Naftos Gavyba (następcy konsorcjum o tej samej nazwie), odgrywa w nim znaczącą rolę, gdyż jego przedstawiciele pełnią tam funkcje prezesa i jednego z członków 5-osobowego zarządu, podobnie jak w zarządzie zależnej spółki Geonafta. Już i tak niezwykle, jak dotąd, udane litewskie przedsięwzięcie Petrobaltiku ma jeszcze przed sobą dobre perspektywy. Nawet gdyby firmy wchodzące w skład holdingu Naftos Gavyba nie uzyskały koncesji na eksploatację nowych złóż - co jest mało prawdopodobne - wydobycie z dotychczasowych może być kontynuowane przez przynajmniej kilkanaście najbliższych lat. Oczywiście, będą się one stopniowo wyczerpywały, a w związku z tym udział kosztów wydobycia będzie rósł, niemniej, przy utrzymujących się wysokich cenach ropy naftowej, przez długie jeszcze lata może to być działalność opłacalna. A przecież, jak już wspomniano, główny cel litewskich inwestycji nie został jeszcze osiągnięty i tamtejsze złoża podmorskie, do których eksploatacji Petrobaltic jest szczególnie predestynowany, czekają. Wydobycie ropy w Naftos Gavyba w latach 1999-2005 (w tys. t) 1999 r. - 230,5 2000 r. - 314,1 2001 r. - 469,6 2002 r. - 430,2 2003 r. - 379,4 2004 r. - 300,4 2005 r.* (prognoza) - 235,1 Źródło: Petrobaltic
 
Maciej Borkowski
Namiary na Morze i Handel
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl