Świnoujście. - Z łajby zrobię stylową jednostkę - zapowiedział słupski armator Sławomir Gojdź, który wczoraj kupił od
Żeglugi Świnoujskiej pasażerski prom "Regina". Gruntownie przebudowana, ustylizowana jednostka powróci najprawdopodobniej do Świnoujścia jeszcze przed przyszłorocznym sezonem letnim.
Żegluga
Świnoujska postanowiła sprzedać ostatni z serii promów pasażerskich (fachowo nazywały się PP 120, zaś w Świnoujściu zwane były powszechnie "fafikami") bowiem jego utrzymanie przynosiło straty. Odkąd
przeprawę promową w śródmieściu kurortu obsługiwać zaczęły nowe promy "Bielik", "Regina" wykonywała już tylko rejsy po porcie i do latarni morskiej. Podjęta przez świnoujskiego armatora w ubiegłym
tygodniu próba sprzedaży jednostki nie udała się, dopiero na wyznaczoną na wczoraj ustną licytację zgłosił się Sławomir Gojdź, który kupił wysłużoną "Reginę" za 50 tys. zł. Statek nie ma ważnego
świadectwa klasy, wymaga kosztownego remontu w doku, ale także - jak zapowiada nowy właściciel - gruntownej przebudowy.
- Wszystko do samego pokładu zostanie ścięte i odbudowane w drewnie. Do końca
jeszcze nie zdecydowałem, ale najprawdopodobniej ustylizuję "Reginę" na XVII-wieczny statek - zapowiada armator ze Słupska.
Jak szacuje Sławomir Gojdź, przebudowa i remont pochłoną około 500 tys.
zł. Zapewnia, że zrobi wszystko, aby jednostką, która przez trzy dekady pływała w Świnoujściu, pozostała w macierzystym porcie. Możliwe, że w rejs przebudowaną "Reginą" będzie można wypłynąć już w
maju przyszłego roku. Świnoujski prom jest piątą jednostką słupskiego armatora. Oferuje on rejsy w Gdańsku, Ustce, Łebie i Międzyzdrojach.