Zarząd Stoczni Szczecińskiej Nowej uważa, że mógł wprowadzić na próbę nowy system premiowania pracowników, nawet
jeżeli złamał w ten sposób jeden z zapisów ustawy o związkach zawodowych.
Prezes SSN Andrzej Stachura powołuje się na precedensowe orzeczenie Sądu Najwyższego, w którym stwierdzono, że pracodawca nie
ma prawa ustalać regulaminu wynagradzania tylko w takim przypadku, gdy "organizacje zawodowe mają wspólne, ale negatywne stanowisko". Pilotażowe premiowanie w stoczni wprowadzono na trzy miesiące na
trzech wydziałach, a zgodę na eksperyment dały trzy z czterech zakładowych związków. Przeciwna była "Solidarność". W efekcie jej powiadomienia, inspektorzy pracy stwierdzili naruszenie art. 30 par. 5
ustawy o związkach zawodowych. Niedotrzymano bowiem 30-dniowego terminu konsultacji w sprawie pilotażu.
- W tym samym orzeczeniu Sąd Najwyższy stwierdził ponadto, że na gruncie obecnego prawa można
akceptować działanie pracodawcy w kwestii określonych świadczeń na rzecz pracowników, jeżeli jest to dla nich korzystne - mówi Stachura.
Wprowadzony pilotaż premiowy okazał się, zdaniem prezesa
stoczni, korzystny dla załogi: - Pracownicy nim objęci mają możliwość więcej zarobić, a w żadnym wypadku nie zarobią mniej.
Stachura tłumaczy także, iż każdy stoczniowiec może odmówić przystąpienia
do próby z nowymi premiami i pracować na dotychczasowych zasadach wynagradzania.
Zaznacza jednak, że kierownictwo SSN zastosuje się do zaleceń pokontrolnych, które prześle Państwowa Inspekcja Pracy.