Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Obawiają się o dorsze i łososie

Kurier Szczeciński, 2005-09-26
Ekologom z Koalicji na rzecz Czystego Bałtyku (Coalition Clean Baltic - CCB) nie podobają się ilości ryb, które w 2006 roku pozwolą odłowić decydenci. Obawiają się zwłaszcza o dorsze i łososie. Zieloni liczą na ministrów odpowiedzialnych za rybołówstwo z poszczególnych krajów bałtyckich. Mają się oni zebrać jesienią. CCB ma nadzieję, że ostrożniej podejdą do "zarządzania" ławicami ryb i obniżą np. kwoty połowowe dla dorszy. Przypominają, że Unia Europejska i Rosja uzgodniły ilość ryb do odłowu w 2006 roku "dla zagrożonego wschodniego stada dorszy na poziomie o 230 procent wyższym od zalecanego w ekspertyzie naukowej". Na ostatniej sesji Międzynarodowej Komisji Rybołówstwa Morza Bałtyckiego (IBSFC) w tym miesiącu delegacje UE i Rosji uzgodniły do odłowu kwotę ponad 49,2 tys. ton dla zagrożonych dorszy na wschód od Bornholmu. Jest ona aż o 230 procent wyższa od ilości doradzanej przez Międzynarodową Radę Badań Morza (ICES). Rada sugeruje ilość, która "zapewniłaby na tyle niską śmiertelność połowową, że biomasa stada rozrodczego mogłaby wzrosnąć do 160 tys. ton w 2007 roku". Inaczej mówiąc, należałoby łowić na tyle mało, aby ilość dorszy zdolnych składać ikrę mogła wzrosnąć do 160 tys. ton. Tę właśnie wielkość naukowcy uważają za dolną granicę, jeżeli zasoby dorszy mają się odnawiać. Tymczasem ilość ryb zdolnych do rozrodu utrzymuje się od kilku lat na poziomie zaledwie 100 tys. ton. Według Koalicji na rzecz Czystego Bałtyku w zasadzie nic się nie zmieniło w podejściu decydentów, "a interes kręci się kosztem naturalnego środowiska" - czytamy w komunikacie organizacji. Jej zdaniem, "zbliżamy się do momentu, kiedy stada dorszy mogą się załamać, co odbije się dotkliwie na całym ekosystemie Morza Bałtyckiego". A to może zniszczyć rybołówstwo. Koalicja obawia się także o łososie. Przypomina, że dwie trzecie populacji tego gatunku w Bałtyku, który rozmnaża się w rzekach, jest zagrożone. Jednak zalecenia Międzynarodowej Komisji Rybołówstwa Morza Bałtyckiego, które przyjęto na początku września w szwedzkim Visby, nadal pozwalają na intensywne połowy tego gatunku na otwartym morzu. Dzikie osobniki, które powinny wracać do swoich rodzinnych rzek na tarło, są łowione wraz z łososiami hodowlanymi na otwartym morzu. Dlatego zasady rybołówstwa powinny się zmienić, aby umożliwić dojrzałym rybom powrót na rzeczne tarliska. Na ostatniej sesji IBSFC uzgodniono, że w przyszłym roku na Bałtyku (bez Zatoki Fińskiej) będzie można odłowić do 460 tys. sztuk łososi i 17 tys. sztuk tych ryb w Zatoce Fińskiej. To tyle samo co w tym roku. Ekolodzy obawiają się, że zagrozi to przetrwaniu gatunku, zwłaszcza w Zatoce Fińskiej, "gdzie sytuacja łososia jest bardzo poważna".
 
(kl)
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl