Tylko na dwóch statkach handlowych jednego z polskich armatorów - "Euroafriki" marynarze będą mogli oddać głos w
niedzielnych wyborach. Po raz pierwszy w historii nie będą głosować marynarze największego polskiego armatora - Polskiej Żeglugi Morskiej, który nie ma już ani jednego statku pod polską banderą.
Jak informuje dyrektor szczecińskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego, Kazimierz Sztark, w szczecińskim okręgu obwodowe komisje wyborcze będą zorganizowane jedynie na dwóch statkach "Euroafriki
": "Inowrocławiu" i "Mikołaju Koperniku". Uprawnionych do głosowania jest ok. 60 marynarzy. W niedzielę "Inowrocław" przypłynie do Gdyni, a "Mikołaj Kopernik" będzie między Ystad a
Świnoujściem.
Dyrektor Sztark wspomina, że jeszcze cztery lata temu obwodowe komisje były na ponad dwudziestu jednostkach. Kilkanaście lat temu głosowano nawet na 110 statkach. Najwięcej marynarzy
głosowało na statkach PŻM, jednak ten armator przeflagował ze względów finansowych wszystkie swoje jednostki pod tzw. tanie bandery.
Ordynacja wyborcza przewiduje, że w wyborach mogą wziąć udział
jedynie marynarze, którzy pracują na statkach pod polską banderą i eksploatowanych przez polskiego armatora.
Jak mówi Krzysztof Gogol, doradca ds. mediów dyrektora PŻM, to pierwsze wybory w historii
armatora, kiedy na żadnym statku nie ma urny wyborczej. Ostatni statek przeflagowano w październiku zeszłego roku.
- Ustawodawca nie przewidział, że mimo iż statek nie pływa pod polską banderą, w
całości należy do polskiego armatora, a jego załoga jest całkowicie polska - powiedział Gogol. Dodał, że do armatora docierają sygnały rozczarowanych marynarzy, którzy chcieliby głosować.
-
Wyjściem z sytuacji jest zmiana definicji statku polskiego lub wprowadzenie zmian, m.in. w prawie podatkowym, które pozwoliłyby wrócić armatorom pod polską banderę - uważa Gogol.
PŻM ma blisko 90
jednostek. Pracuje na nich ok. 1,5 tys. ludzi.