Polskie koleje mogą w przyszłym roku stracić 1,8 mld zł z funduszy unijnych. W projekcie przyszłorocznego
budżetu nie ma pieniędzy na inwestycje w infrastrukturę kolejową. Oznacza to, że nie będzie 600 mln zł wkładu krajowego i pieniądze z Unii, z funduszy ISPA, Funduszu Spójności i Funduszy Regionalnych,
przepadną.
Środki te miały być przeznaczone m.in. na przystosowywanie polskich szlaków kolejowych do wysokich prędkości - do 160 km/ h, m.in. na trasach: Warszawa - Gdynia, Warszawa - Łódź, w
węźle śląskim i poznańskim. Natomiast po centralnej magistrali kolejowej Warszawa - Katowice pociągi mają jeździć z prędkością 200 km/h.
Ministerstwo Finansów tłumaczy, że nie przygotowało
pieniędzy na inwestycje na kolei, gdyż ustawa, która umożliwia przekazanie środków, nie została uchwalona przez Sejm. Pieniądze zaplanowane przez resort infrastruktury na inwestycje kolejowe podobno są w
budżecie, ale zapisano je w pozycji, z której realizuje się inwestycje drogowe. Wydostać je stamtąd może dopiero nowy Sejm, uchwalając ustawę, która pozwoli na podzielenie środków między inwestycje
drogowe i kolejowe, a później - głosując poprawkę do ustawy budżetowej. Nie wiadomo, czy to zrobi, a jeśli tak - to czy zdąży przed terminem wniesienia wkładu własnego.
Spółka Polskie Linie
Kolejowe, już zaczęła przygotowywać się do prefinansowania projektów unijnych. Europejski Bank Inwestycyjny przyznał spółce 300 mln euro kredytu, z którego podjęła już 50 mln euro. Jeżeli nie byłoby
pieniędzy na wkład krajowy, PLK zostanie z kredytem, którego nie będzie mogła wykorzystać.