Dotarło wreszcie do prokuratury pisemne uzasadnienie wyroku uniewinniającego Zbigniewa Zalewskiego.
Oskarżyciel ma teraz dwa tygodnie na podjęcie decyzji, czy zaskarży uniewinnienie byłego wiceprezydenta Szczecina.
Przypomnijmy, że Zalewski był oskarżony o usiłowanie wyłudzenia łapówki od biznesmenów
biorących udział w przetargu organizowanym przez szczeciński port. Pomówił go były znajomy z Porozumienia Centrum - Jan S. Zeznał m.in., że na polecenie Zalewskiego zwracał się do przedstawicieli firm
biorących udział w przetargu, oferując im pomoc w zdobyciu tego intratnego zlecenia. Usługa miała kosztować 100 tys. zł.
Po rocznym procesie sąd uznał Jana S. za winnego oszustwa i skazał go na 2 lata
pozbawienia wolności w zawieszeniu. Zbigniew Zalewski został uniewinniony.
Prokurator nie zgodził się z wyrokiem, dlatego 5 sierpnia zwrócił się do sądu o pisemne jego uzasadnienie. Otrzymał je w
ubiegły czwartek. Zgodnie z procedurą, ma teraz dwa tygodnie na podjęcie decyzji, czy złoży apelację.
- Równie dobrze może z tego prawa zrezygnować - tłumaczy Małgorzata Wojciechowicz, rzecznik prasowy
Prokuratury Okręgowej. - Wszystko zależy od treści uzasadnienia wyroku. Decyzję prowadzący sprawę podejmie po zapoznaniu się z argumentacją sądu.
Wiceprezydent Zbigniew Zalewski powiedział nam, że jest
spokojny, choć przeciąganie się sprawy jest dla niego bardzo męczące.
- Proces trwał prawie rok. Sąd przesłuchał świadków, przeanalizował wszystkie dokumenty. Myślę, że sprawa jest zbadana wyjątkowo
dokładnie, więc o końcowy wyrok się nie martwię - przyznał. - Szkoda tylko, że to tak długo trwa. Jestem już tym zmęczony. Marzę o odrobinie spokoju.