Wykonawca prac remontowych na Nabrzeżu Rumuńskim ustnie informował, ile będą one kosztować, nie musiał składać
żadnych kosztorysów, nikt nie nadzorował prac, a kontrola stanu remontu miała polegać tylko na sprawdzeniu, czy "roboty idą". Prokuratura oskarżyła byłego prezesa i członka zarządu spółki Drobnica
Port o spowodowanie strat w firmie na ponad 170 tys. złotych.
Straty miały powstać wiosną 2001 roku, kiedy spółka postanowiła przeprowadzić remont układu torowego Nabrzeża Rumuńskiego. Jako wykonawcę
prac były zarząd Drobnicy Port wybrał santocką spółkę PHU Rembud.
Zdaniem prokuratury, były prezes Drobnicy - Edward R. i dyrektor ds. finansowych nie wzięli pod uwagę ofert żadnych innych firm. A sami
nie mieli wystarczających kwalifikacji do podejmowania tego typu decyzji. Nie skonsultowali jej z osobami mającymi wiedzę fachową dotyczącą robót torowych. Ofertę Rembudu przyjęli nie weryfikując jej od
strony finansowej. Przez to zawarto umowy na wymianę toru i podkładów na nabrzeżu, na których Drobnica straciła łącznie 174 tys. zł.
Według prokuratury, wykonawca prac ustnie wskazywał wartość prac
i stawki te były przyjmowane bez zastrzeżeń. Nie rozliczał się ze zużytych materiałów, nie chciano od niego żadnych kosztorysów - ani wstępnych, ani końcowych, nie było nadzoru inwestorskiego.
Na
miejsce remontu przychodził jedynie któryś z członków zarządu, aby sprawdzić, czy "roboty idą". Prace odebrano bez zastrzeżeń, nie stwierdzając żadnych usterek.
Nowy zarząd firmy zlecił
rzeczoznawcy przeprowadzenie ekspertyzy wykonanych prac. Ten stwierdził m.in., że wartość robót została wysoko zawyżona i wykonano je wadliwie.
Prokuratura oskarżyła także byłego prezesa i członka
zarządu Drobnicy o umieszczenie nieprawdziwych danych w sprawozdaniu finansowym firmy za rok 2000.
Wskazali w nim, że spółka posiada udziały niemieckiej firmy NSCL GmbH o wartości ponad 32 tys. euro
(ok. 150 tys. zł). W rzeczywistości nie doszło do przejęcia tych udziałów.