"Morski Leksykon Współczesny" to najnowsze dzieło Henryka Mąki. Pozycja ma charakter nieco subiektywnego zbioru haseł.
Czyta się to przednio, czasem wręcz z zawstydzeniem.
No bo trudno nie zaczerwienić się, gdy czyta się np. takie hasło na A -"Akwarium pod Wałami Chrobrego". Otóż jest to "niezrealizowany dotąd
projekt budowy akwarium w rozległych pomieszczeniach" w Szczecinie. Przygotował go przed 20 laty Morski Instytut Rybacki. "Zakłada zainstalowanie tam 24 akwariów, w tym 3 panoramicznych o długości
ponad 4 m". Dalej autor wyraża nadzieję, że uda się to zrealizować, gdy znajdą się środki.
Na B mamy z kolei "Baltic Park" - zaprojektowany kilka lat temu i wciąż oczekujący na realizację
kompleks hotelowo-rekreacyjny w nadmorskiej dzielnicy Świnoujścia. Tu autor rozpisuje się o cudach, które miały powstać.
Na szczęście p. Henryk - ceniony pisarz marynista - zadbał o czytelnika
leksykonu kompleksowo. Aby się nie stresował takimi hasłami jak dwa powyższe, na B zaproponował Biomarine 570. To olej z wątroby tasmańskiego rekina głębinowego w kapsułkach. Coś nie tylko na odporność,
ale i na krążenie czy nerwy.
Na kolejnych stronach mamy ,Bombę pod kilem" czy "Delfiny wojujące". A np. w "Duńskim biegunie" dowiadujemy się, że rząd Danii wysłał do Arktyki ekipę naukowców,
aby zebrali dowody, że dno morskie pod biegunem północnym jest naturalnym przedłużeniem Grenlandii. Po co to wariactwo?! Okazuje się, że zgodnie z konwencją ONZ Duńczycy mogliby wydobywać ropę lub inne
minerały.
Wydawca tego leksykonowego smakołyku, Dom Wydawniczy "Bellona", nie kryje, że, "Morski Leksykon Współczesny" nie jest encyklopedią. Nie ma więc w nim wszystkiego o morzu - bo i w
Encyklopedii Britannica też nie ma. Ale autor i wydawca chcą edukować. Zgodnie jednak z założeniami tej książki, pominięto historię i przeszłość. Dominują natomiast hasła "morskiego dziś i morskiego
jutra". Sporo więc morskich statków i budowli przyszłości, a także terminów związanych z gospodarką morską, polskim i obcym wybrzeżem.
Ponoć morze może się w przyszłości stać na powrót naszym domem,
a przynajmniej źródłem bogactw naturalnych. Nic więc dziwnego że Henryk Mąka swymi hasłami zanurza się w przyjaznej słonej wodzie, śledząc nowinki technologiczne. No bo: oceany i morza to 71 proc.
powierzchni naszej planety, a na każdego jej mieszkańca przypada 8 hektarów wszechoceanu. "Każda taka działka zawiera 10 mln ton pierwiastków z przebogatej tablicy Mendelejewa, a jej roczna produkcja
biomasy (łącznie z rybami) osiąga 120 ton. Jak więc nie nazwać tego bogactwem na przyszłość.