Dobiega końca proces przeciwko Zbigniewowi Zalewskiemu, byłemu wiceprezydentowi Szczecina i byłemu przewodniczącemu Rady
Miasta Szczecina, oskarżanemu wraz z Janem S. o złożenie propozycji korupcyjnej szefom pomorskiej firmy "Hydrobudowa". Przed sądem stanęli wczoraj funkcjonariusz ABW i szczecińska dziennikarka. W ich
zeznaniach wielokrotnie pojawiały się tajemnice...
Jarosława J., funkcjonariusza szczecińskiej delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego pytali przede wszystkim adwokaci Zbigniewa Zalewskiego.
Ponieważ J., pracownik wydziału śledczego Agencji, przesłuchiwał obu oskarżonych, mecenasi chcieli poznać przebieg tych przesłuchań. Próbowali ustalić także, kim jest "803" podpisany na notatkach
operacyjnych z ABW, załączonych do akt sprawy. W odpowiedzi słyszeli niewiele.
- Odmawiam udzielenia odpowiedzi ze względu na tajemnicę państwową - mówił przed sądem Jarosław J.
Z kolei na tajemnicę
korespondencji i tajemnicę dziennikarską próbowała się powoływać, żądając utajnienia jej zeznań, szczecińska dziennikarka Zofia B.-J. Twierdziła, że listy, które wysyłała do premiera Leszka Millera i
Marka Ungiera, szefa kancelarii Prezydenta RP, a na które nie otrzymała odpowiedzi, można uznać za korespondencję prywatną i przez to powinna być utajniona. Sąd odrzucił jej żądania, a żurnalistka w
sprawie pisała tylko o liście otwartym przeciwko aresztowaniu Zalewskiego.
Ostatnim świadkiem, który ma być przesłuchany w tym procesie jest dr Jerzy Pobocha, psychiatra, który przygotował opinię na
temat Jana S., współoskarżonego Zbigniewa Zalewskiego.