W końcu kwietnia br. rybacy morscy podnieśli protest. Zagrozili, że swoimi kutrami zablokują dostęp do dużych portów.
Zapowiedzieli też, że w ramach obywatelskiego nieposłuszeństwa nie będą respektować zarządzeń polskiego ministra rolnictwa, który - jak wskazywali - skazuje ich na bezrobocie i głód. Nieposłuszeństwo
miało polegać na tym, że po 1 maja br. łowiliby dorsze, mimo zakazu podyktowanego przez ministra. Ostro zareagowała Unia Europejska, grożąc dotkliwymi karami dla Polski, gdyby rzeczywiście doszło do
łowienia dorszy w okresie ich ochrony. Rybacy z całego wybrzeża oraz przetwórcy, którzy pracują w oparciu o surowiec dorszowy, utworzyli "Sztab kryzysowy polskiego sektora rybackiego". Na jego czele
stanął Ryszard Klimczak, armator i kapitan żeglugi z Kołobrzegu. Po kilku rundach negocjacji do pełnego porozumienia nie doszło. Po raz pierwszy w tym roku okres ochrony dorszy wydłużono z 2 do 4,5
miesiąca. Rybacy żądali rekompensat za dwa i pół miesiąca. Mają one stanowić odszkodowanie za wymuszoną przez polską administrację rządową przerwę w pracy. Postulowali, by miesięczna rekompensata dla
rybaka wynosiła około 2800 zł brutto (zbliżona do średniej pracy w sektorze przemysłu).
Jerzy Pilarczyk, minister rolnictwa, odrzucił te żądania. - Waszych ryb nikt nie zabierze, odłowicie je poza
sezonem ochronnym - tłumaczył.
Podpisał też własne rozporządzenie o rekompensatach, które mają pokryć stałe koszty ponoszone przez armatorów w okresie, gdy nie ma dochodów z połowu dorszy, czyli za dwa
miesiące. Do wypłaty zakwalifikowano 18 wniosków. Następne wpływają do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Pierwsze rekompensaty zostaną wypłacone w lipcu.
Dla rybaka zatrudnionego na
łodzi do 10 m długości dwumiesięczna rekompensata wynosi średnio 3645 zł, z kutra o długości 15-19,5 m - 3813 zł, a z kutra do 25 m - 3690 zł. Jest więc to niewielkie świadczenie, które ma zapobiec
zwalnianiu rybaków z pracy.
Okres zakazu połowu dorszy niektórzy rybacy wykorzystują na urlopy i remonty statków. Ci z portów i przystani wybrzeża środkowego w czerwcu prowadzą połowy fląder i śledzi,
uzyskując niewielkie dochody.