- Polscy oficerowie nie odbiegają wykształceniem i znajomością języków od swych zachodnich kolegów -
uważają Catherine Logie i Boris Pritchard z Międzynarodowej Organizacji Morskiej IMO. - Różnice widać jedynie u starszego pokolenia.
Przez dwa tygodnie przedstawiciele IMO prowadzili w szczecińskiej
Akademii Morskiej kurs dla nauczycieli specjalistycznego morskiego języka angielskiego. - Na świecie organizowaliśmy dotychczas siedem takich szkoleń. Szczecińskie jest pierwszym w Europie. Cieszy nas, że
wszystkie założenia kursu zostały zrealizowane - podkreśla Catherine Logie.
Założeniem IMO jest organizacja kursów w obrębie pewnego regionu morza. - Niedawno organizowaliśmy szkolenie w Wietnamie dla
krajów tamtego regionu: Indonezji, Tajlandii, Chin, Wietnamu. Kurs w Szczecinie był przygotowany przede wszystkim z myślą o nowych krajach członkowskich Unii Europejskiej oraz niektórych krajach byłego
bloku wschodniego. Uczestnikami były: Łotwa, Litwa, Gruzja, Słowenia, Chorwacja, Rumunia, Estonia i Polska - dodaje Boris Pritchard.
Praktyką IMO jest dążenie do poprawy jakości pracy załóg
wielonarodowościowych na całym świecie. Kurs dla nauczycieli języka angielskiego uczelni morskich zorganizowano po to, by mogli oni kształcić jak najlepszych fachowców. - Zależy nam na rozszerzeniu
morskiego rejestru języka angielskiego, słownika zwrotów fachowych, który każdy absolwent szkoły morskiej powinien znać - stwierdził Boris Pritchard.
Catherine Logie jako organizatorka
uczestniczyła we wszystkich siedmiu kursach organizowanych na świecie przez IMO. - Widzę, że nauczyciele morskiego języka angielskiego wszędzie mają te same problemy: za mało materiałów, nadmierne
ograniczanie liczby godzin przedmiotu oraz niedocenianie w instytucjach, w których nauczają - uważa.
Przedstawiciele MO twierdzą, że poziom nauczycieli kursu w Polsce był najwyższy spośród
dotychczasowych. Ich zdaniem Akademia Morska w Szczecinie jest gwarantem jakości, gdyż jest w stanie sprostać wszystkim konwencjom MO. - Należy docenić, że w Szczecinie pracuje grupa fachowców, ponieważ
od tego zależy poziom wykształcenia przyszłych kadr, czyli poprawa bezpieczeństwa na morzu, rozwój przemysłu morskiego i czystość środowiska
- podkreśliła Catherine Logie.
Zdaniem
przedstawicieli IMO, w społeczeństwie panuje powszechne przekonanie, iż żegluga to tradycyjna gałąź przemysłu. Jednak rozwój w tej dziedzinie postępuje niezwykle gwałtownie. Pracodawcy chcąc osiągać coraz
większe dochody, poszukują na całym świecie wykształconych oficerów. Dobrą pracę otrzymują ci, którzy posiadają umiejętności dostosowane do współczesnych wymogów.
- Oficerowie statkowi poruszają się po
całym świecie; takie kursy mają im to ułatwić, utrzymać ich w danej dziedzinie, podnosić poziom wiedzy - wyjaśnia Boris Pritchard. - Załogi są dziś międzynarodowe, a statek nie może działać, jeśli
marynarze nie są w stanie się porozumieć.
Na pytanie czy polscy oficerowie odbiegają wykształceniem od światowych, odpowiedział: - Są porównywalni zarówno w zakresie wykształcenia, jak i znajomości
języka. Wiedzą, że od tych kompetencji zależy bezpieczeństwo załogi, statku i środowiska.
Catherine Logie dodaje, że dostrzega przepaść między generacjami. Między młodymi oficerami w Polsce i na
świecie różnic nie ma żadnych. Gorzej jest ze starszymi. Młodzi jednak wiedzą, że dziś bez znajomości języka angielskiego trudno znaleźć pracę.
Przedstawiciele IMO podkreślali niezwykły charakter
Szczecina, jego port, architekturę miasta, zieleń, zaplecze hotelowo-restauracyjne i gościnność mieszkańców. Zapewniali, że Akademię Morską w Szczecinie będą polecali jako miejsce fachowego przygotowania
szkoleń i konferencji, co z czasem na pewno przekuje się w korzyści gospodarcze.
Wydrukuj artykuł
