Złoty okres biała flota ma już za sobą. W Świnoujściu regres próbuje przełamać "Chateaubriand", proponując
wyprawę po malowniczych rozlewiskach Starej Świny. W Szczecinie wbrew oczekiwaniom oferta turystyczna się kurczy.
Po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej i zamknięciu sklepów wolnocłowych ze
Świnoujścia wycofali się wszyscy armatorzy białej floty, prócz niemieckiej spółki Adler Schiffe i rodzimej "Żeglugi Świnoujskiej", sezonowo organizującej rejsy po porcie i do latarni morskiej. Na
szczęście, wraz z rozpoczęciem tegorocznego sezonu letniego, armatorzy przypomnieli sobie o świnoujskim porcie. W miniony weekend przy Nabrzeżu Władysława IV pojawił się statek wycieczkowy
"Chateaubriand". Jednostkę wyczarterował szczeciński armator Tadeusz Wolski, który organizuje również rejsy po porcie w Szczecinie na pokładzie statku "Dziewanna".
- Podczas świnoujskich rejsów
przepływamy w pobliżu Basenu Północnego, zabytkowej latarni morskiej, wzdłuż Świnoportu, a następnie wpływamy w Starą Świnę, tak aby turystom zaprezentować malowniczy, nieprzekształcony przez człowieka
krajobraz delty Świny. Następnie rejs odbywa się kanałami Piastowskim i Mieleńskim. Cała wyprawa trwa około 2,5 godz., w piątki nieco dłużej, gdyż połączona jest z zabawą taneczną - powiedział Henryk
Lorbiecki, współorganizator rejsów.
"Chateaubriand" doskonale nadaje się do tego typu wypraw, został bowiem wybudowany właśnie z myślą o rejsach turystycznych i przez lata kursował po Loarze.
W
Szczecinie w czasie wakacji oferta białej floty będzie skromniejsza niż przed sezonem. Z portu znika charakterystyczna sylwetka "Vikinga III" - motorowej jednostki stylizowanej na okręt groźnych
Skandynawów. "Viking" już w najbliższy poniedziałek powraca do macierzystej Ustki. Będzie tam aż do września woził turystów.
Żądnym podróży pozostaje wspomniana już "Dziewanna", gotowa do
wyczarterowania na wyprawę po porcie. Są także "Odra Queen" i "Peene Queen" należące do Polsteam Żegluga Szczecińska. Statki zabierające do 157 pasażerów regularnie pływają na trasie Szczecin -
Trzebież - Ueckermunde.
Słaba oferta to wynik niewielkiego zainteresowania rejsami po szczecińskich wodach. Jak przyznaje część armatorów, w Szczecinie opłaca się wypływać jedynie w weekendy. Najwięcej
zaś chętnych było w czasie Dni Morza. Taka gratka zdarza się jednak tylko raz w roku.