Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Prywatna konkurencja

Namiary na Morze i Handel, 2005-05-20

Już 50 przewoźników prywatnych uzyskało licencje na przewozy kolejowe w Polsce. Pozwolenia wykorzystają głównie najwięksi. Mniejsi wolą przygotowywać przewozy i zlecać ich wykonanie potentatom. Tylko nieliczni z nich obsługują polskie porty. Jedną z firm, która dociera do portu w Gdańsku, jest Lotos Kolej, której właścicielem jest Grupa Lotos SA. Spółka koncentruje się na transporcie produktów naftowych na rzecz koncernu. Początkowo przewoziła głównie cysternami, z rafinerii w Gdańsku, oleje bazowe na statki stojące w porcie. - Oleje bazowe szybko gęstnieją, a PKP Cargo nie zawsze byty w stanie zrealizować tę usługę w sposób oczekiwany przez Lotos. Grupa ponosiła więc dodatkowe koszty związane z podgrzewaniem olejów, a także z przedłużonym postojem statków czekających na załadunek - mówi Henryk Gruca, prezes Lotos Kolej. W tej sytuacji, gdański koncern został niejako przymuszony do organizowania przewozów we własnym zakresie. Pierwszy transport wyruszył 21 marca 2002 r. Podobna sytuacja miała również miejsce w przypadku transportu asfaltów z południa Polski. PKP Cargo spóźniały się z dostawami, a asfalty zastygały, powodując straty. W tej sytuacji Lotos Kolej zorganizował w ub.r. własny transport z Jasła do Gdańska. Spółka przewozi także półprodukty (eter MTBE) w kierunku odwrotnym, tj. z portów Gdyni i Gdańska, do przedsiębiorstw Grupy Lotos. Średnio, w ciągu miesiąca, poprzez porty Trójmiasta transportuje kilka tys. t produktów naftowych. Przy realizacji przewozów kolejowych do i z portów Gdańska i Gdyni, współpracuje także z innymi prywatnymi przewoźnikami kolejowymi, m.in.: Orlen Koltrans, Rail Polska czy Pol-Miedź Trans. Przewozy te realizowane są na potrzeby innych kontrahentów. W sumie, w 2004 r., spółka przewiozła ponad 707 tys. t ładunków, głównie dla podmiotów z grupy kapitałowej. Plan na 2005 r. przewiduje transport ok. 750 tys. t ładunków. H. Gruca podkreśla, ze rynek przewozów kolejowych jest rozwojowy. Powoli następuje jego liberalizacja, a przewoźnicy prywatni wprowadzają nową, niewątpliwie wyższą, jakość świadczonych usług - są tańsi, przewożą szybciej i są otwarci na różne nowe możliwości współpracy ze swoimi zleceniodawcami. Pełna liberalizacja przewozów kolejowych i prywatyzacja PKP Cargo SA zdecydowanie poprawi konkurencyjność samego transportu kolejowego, wobec alternatywnych środków transportu i w konsekwencji przyczyni się do rozwoju transportu kolejowego. Niewątpliwie krokiem w pożądanym kierunku są plany wydzielenia PKP Polskie Linie Kolejowe z PKP SA i podporządkowania bezpośrednio Ministerstwu Infrastruktury. Zdaniem prezesa Grucy, główne ograniczenia dotyczące przewoźników prywatnych to: brak wpływu na wysokość opłat za korzystanie z infrastruktury kolejowej, uprzywilejowana pozycja PKP Cargo w tym zakresie i brak równego dostępu do końcowych elementów infrastruktury kolejowej, takich jak: porty morskie, stacje graniczne itp. Lotos Kolej odczuł na "własnej skórze" nierówny dostęp do tych odcinków w porcie gdyńskim. - Nie może być tak, ze przewoźnik państwowy obsługuje część infrastruktury kolejowej w portach i utrudnia lub uniemożliwia korzystanie z niej przewoźnikom prywatnym - mówi H. Gruca. Batalię z PKP Cargo toczy od wielu miesięcy CTL Logistics SA, jeden z największych przewoźników kolejowych w Polsce. Firma złożyła wniosek do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o zbadanie, czy przewoźnicy mają równe prawo dostępu do infrastruktury kolejowej. Zarzuca PKP Cargo, że ma we władaniu końcówki torów dochodzących do portów, punktów przeładunkowych lub rozrządu i nie wpuszcza tam składów przewoźników prywatnych. Zdaniem prawników CTL, najlepiej widać to w porcie w Gdyni. Praktyka ta nosi znamiona nadużywania dominującej pozycji na rynku. Już dwukrotnie PKP Cargo zostały za to ukarane łączną kwotą 60 mln zł. CTL Logistics zajmuje się spedycją kolejową, przede wszystkim materiałów chemicznych, petrochemicznych, koksu i węgla, które to towary trafiają do portów, m.in. do Gdyni. W ub.r. spółka przewiozła 28 mln t towarów. Uzupełnieniem podstawowej działalności są przeładunki (ok. 1,2 mln t rocznie), w których dominują płynne produkty chemiczne, gazy i węgiel. W ramach grupy CTL (w skład, której wchodzi 16 spółek), zajmuje się nimi m.in. PZT Trans Port Sp. z o.o. w Gdyni. Chemikalia do portów w Szczecinie, Gdańsku i Gdyni wozi także Przedsiębiorstwo Transportowo-Spedycyjne "Kolchem-Rokita" Sp. z o.o., z Brzegu Dolnego. Są to ładunki z grupy niebezpiecznych. Firma posiada co prawda własne cysterny, którymi produkty te są przewożone, ale bardziej opłacalne jest zlecanie transportów większym przewoźnikom, np. CTL Logistics SA czy Trade Trans Sp. z o.o. - Więksi przewoźnicy mają większe limity do wykorzystania oraz większą silę przebicia w negocjacjach z PKP, a co za tym idzie, mogą liczyć na większe zniżki - tłumaczy Jerzy Stricker, kierownik działu spedycji i eksploatacji taboru. Tym bardziej, że np. Trade Trans jest spółką, której udziałowcami są: austriacka firma spedycyjna Trade Trans i... PKP. Od niedawna, w gronie firm dowożących ładunki do portów jest Przedsiębiorstwo Transportu Kolejowego i Gospodarki Kamieniem SA z Rybnika. Pierwszy transport do Świnoujścia, z ładunkiem chemikaliów, wyruszył 7 maja. W planach firmy są również transporty do Gdańska. Bogdan Teofilski, kierownik działu marketingu PTKiGK, wyjaśnia, że tego typu ładunki przewożone są w cysternach zleceniodawcy, a PTKiGK podstawia jedynie swoje lokomotywy i oczywiście organizuje cały transport. Podkreśla, że z samym przewozem nie ma większych problemów. Te pojawiają się w momencie jego przygotowania. Chodzi głównie o kwestie "wstrzelenia" się w rozkład jazdy na danej trasie i dostosowania terminu dowozu do oczekiwań klienta. Trasy są bowiem zatłoczone, a często na wyrost rezerwowane także przez PKP Cargo. Praktykę tę ułatwia fakt, że spółki z grupy PKP nie muszą, w przypadku rezerwacji, wpłacać opłaty kaucyjnej - do czego zobowiązani są przewoźnicy prywatni. - Uważam, że nie jest to jednak działanie złośliwe. Raczej próba uporządkowania rozkładu, aby mali przewoźnicy, którzy nie jeżdżą tak często, niepotrzebnie nie blokowali tras. Zresztą dostęp do rynku reguluje Urząd Transportu Kolejowego - uważa Teofilski. Dodaje jednak, że bardzo dobrym pomysłem jest plan wyodrębnienia z Grupy PKP spółki PKP Polskie Linie Kolejowe. --------------------------- Na mocy dwóch umów dzierżawy PKP Cargo kontrolują kluczowe odcinki torów. Umową z 2001 r. objętych jest ok. 2,7 mln m2 ramp i placów załadunkowych, ok. 1 tys. km torów i kilkaset rozjazdów. Umowa z września 2004 r. obejmuje również zabudowane nieruchomości gruntowe w rejonie przeładunkowym Małaszewicze. Umowa obejmuje ok. 220 km torów, które obsługują 99 tys. m2 ramp i placów. PKP Cargo wystąpiły także o objęcie rejonów przeładunkowych, m.in. Żurawica-Medyka. W portach morskich natomiast pracownicy spółki obsadzają najważniejsze zwrotnice i decydują tym samym o przejazdach pociągów - o czym prywatni przewoźnicy boleśnie się przekonali.
 
Piotr Frankowski
Namiary na Morze i Handel
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl