Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Sztuki ciężkie na rzekach

Namiary na Morze i Handel, 2005-04-22

Przekładnie zębate, generatory, konstrukcje stalowe, części statków oraz... zbiorniki do piwa - to najczęściej przewożone naszymi rzekami ładunki ciężkie i wielkogabarytowe. Armatorzy zgodnie twierdzą, że ub.r. był dla nich bardzo udany. Także ten zapowiada się dobrze. Najcięższe ładunki, jak np. transformatory, których masa wynosi od 200 do 400 t, mogą być transportowane także koleją, jednak przewozy żeglugą śródlądową są konkurencyjne - ze względu na bardzo wysoki koszt transportu lądowego. Zdarzają się jednak ładunki, których ciężar i rozmiary nie pozwalają na transport drogowy i wówczas jedynym rozwiązaniem pozostaje transport śródlądowy. W przewozach ładunków ciężkich i wielkogabarytowych specjalizuje się gdyńska firma Port Consultants. Jej głównymi kontrahentami są m.in.: polskie cementownie, PKN Orlen, czy browary np. Grupy Żywiec. W tym ostatnim przypadku, zlecenia dotyczą transportu zbiorników do piwa. Nie są one ładunkiem ciężkim, gdyż ważą "tylko" 25 t, ale ze względu na średnicę (ok.6-7 m), nie nadają się do transportu drogowego, ani kolejowego. Produkowane są w Niemczech, skąd rzekami trafiają do portu w Rotterdamie - i dalej, drogą morską, do Gdańska. Stamtąd, na pontonach, Wisłą i jej dorzeczami, płyną do browarów w Elblągu, Warce, Leżajsku, Kielcach czy Bydgoszczy. Ponadto, wozi się z Elbląga przekładnie zębate - z fabryki Maag i turbiny - z Alstom Power. W obu przypadkach są to ładunki o dużych gabarytach, ważące do 150 t i - ze względu na wysokość mostów i wiaduktów - trudne w transporcie. Największym ładunkiem, jaki przewoziła gdyńska firma, były: generator i turbina (każde po 220 t), które ze Szczecina miały dotrzeć do Zielonej Góry. Jacek Parysek, właściciel Port Consultants, wspomina również, ważące do 120 t, prasy, które trafiły z Hiszpanii do portów w Gdańsku i Szczecinie, a z nich - rzekami popłynęły do Wrześni. Aby przewozy takie były możliwe, gdyńska firma zainwestowała w specjalistyczny ponton Maksimus, przystosowany do załadunku typu ro-ro i przewozu ładunków o wadze do 300 t. J. Parysek zwraca też uwagę, że zapotrzebowanie na przewozy towarów ciężkich i wielkogabarytowych wiąże się głównie z realizacją nowych inwestycji, czy też modernizacją zakładów. Tak było m.in. w Dębicy, gdzie modernizowano fabrykę opon, czy w przypadku Huty Lucchini w Warszawie. Wrocławsko-szczecińska firma Transbode, także specjalizująca się w przewozach ładunków nietypowych, miała w ub.r. 15 tego typu zleceń. Zenon Bogumił, współwłaściciel firmy, wyjaśnia, że dotyczyły głównie transportu konstrukcji stalowych i części statków, a również zbiorników do piwa dla browarów - m.in. w Tychach i Wrocławiu. Najwięcej zleceń dotyczy jednak transportu międzynarodowego. W kwietniu br. zlecenia dotyczyły rejsów do Dunkierki we Francji, po reaktory petrochemiczne dla PKN Orlen oraz transportu połówek kadłubów ze stoczni rzecznej w Koźlu - do Holandii. Firma kupiła specjalistyczną barkę, na której można przewozić ładunki o nacisku 8 t/m2 (zwykłe barki wytrzymują nacisk ok. 2 t/m2). Rozmowy, dotyczące przewozu całego, 40 m mostu, mającego stanąć nad Nogatem, który czeka na transport w Puławach, prowadzi Witold Łożewski z firmy Wir-Bud, współpracującej z Port Consultants. Także Odratrans SA, największa polska firma żeglugi śródlądowej, przewożąca zwykle ogromne ilości towarów masowych, rozszerza swoją ofertę o transport ładunków ciężkich i wielkogabarytowych. W tym celu powstała specjalna komórka, zajmująca się organizowaniem wyłącznie tego typu przewozów. Najczęściej wrocławska firma wozi urządzenia dla elektrowni (m.in. generatory, transformatory, części kotłów, chłodnice), konstrukcje stalowe, elementy urządzeń dźwigowych, części mostów, zbiorniki dla przemysłu chemicznego i spożywczego oraz kadłuby statków produkowane w stoczniach rzecznych. Transport odbywa się głównie na Odrze, na trasie Opole - Szczecin, lub Opole - porty zachodniej Europy. Załadunki koncentrują się w opolskim porcie Metalchem, który posiada suwnicę przeładunkową o udźwigu 400 t. - W 2004 r. przewoziliśmy konstrukcje wymienników do kotłów odzyskowych dla elektrowni w Ludwigshafen w Niemczech. Zostały one wyprodukowane w częściach o ciężarze od 3 do 60 t, a następnie przewiezione na samochodach do portu w Opolu. Tam zmontowano je w większe elementy, o masie po około 200 t, a następnie załadowano na barki i przewieziono do elektrowni - opowiada Lech Lisicki, koordynator ładunków specjalnych. Wśród najciekawszych przewozów, Lisicki wymienia także transport elementów spalarni śmieci - ze Szczecina do Aken w Niemczech; konstrukcji chłodnic - ze Szczecina do elektrowni w Born, w Holandii, czy konstrukcji dźwignicy - z Opola do Hamburga. Mimo coraz większej liczby zleceń, jak zauważają przewoźnicy, wiele firm w dalszym ciągu nie wie, że istnieje możliwość transportu dużych konstrukcji w całości. Często wolą podzielić je na części, przewieźć samochodami i zmontować na miejscu. J. Parysek podkreśla, że zleceniodawca powinien przede wszystkim policzyć, czy przy transporcie ładunku w częściach, a następnie scalaniu go, nie zapłaci znacznie więcej, niż w przypadku transportu w całości. Przy przewozie drogą wodną, nie ma kolejnych kosztów związanych z montażem konstrukcji, np. z pociętych elementów. Trzeba jednak pamiętać, że koszt samego transportu wodnego jest tylko jednym z elementów, dochodzą bowiem jeszcze koszty dotarcia z ładunkiem do rzeki, przygotowania odpowiedniego zjazdu, a następnie wyjazdu - i dostarczenia towaru do miejsca docelowego. Zdaniem J. Paryska, klientów należy podzielić na polskich i zagranicznych. Rodzimi nie rozumieją, że na transporcie można zarobić - i często pozbywają się swoich produktów już w bramie zakładu. Interesuje ich tylko, ile będzie kosztowało przewiezienie ładunku do odbiorcy. Zagraniczni natomiast, pytają najpierw, jakie firma ma możliwości transportu, jakimi dysponuje gwarancjami, aby przewóz był odpowiednio zabezpieczony -a dopiero na końcu pytają o koszty. Współpracują również przy organizacji transportu. Wszyscy przewoźnicy jednak zgodnie podkreślają, że transport w dorzeczach Wisły i Odry - ze względu na brak odpowiednich inwestycji w infrastrukturę - staje się coraz trudniejszy.
 
Piotr Frankowski
Namiary na Morze i Handel
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl