Uaktywniła się ostatnio Liga Polskich Rodzin. Do unijnych urzędników jej europosłowie ślą listy w obronie naszych
rybaków.
Poseł tego ugrupowania w Parlamencie Europejskim Witold Tomczak zaprotestował przeciw unijnemu rozporządzeniu, które ma chronić morskie ssaki - walenie. Nasi rybacy, którzy łowią łososia przy
pomocy dryfujących sieci-pławnic, uważają, że restrykcje, które mają ochronić walenie przed przypadkowym złowieniem uderzają właśnie w nich. "Wieloletnie obserwacje wskazują, że w sieciach, których
rodzaj ma być zakazany, przypadki połowów waleni nie są odnotowywane w wodach eksploatowanych przez polskich rybaków" - napisał do Komisji Europejskiej europoseł Tomczak.
Poseł zapewnia, że na
południowym Bałtyku sieci dryfujące nie mogą być zastąpione innym narzędziem do połowu, gdyż "stosowanie sieci pułapkowych jest utrudnione brakiem możliwości dostatecznego ich kotwiczenia i silnymi
prądami, a stosowanie takli ograniczone jest biologią łososi do krótkiego okresu połowowego".
Jego zdaniem, unijny przepis "ewidentnie rujnuje polskie rybołówstwo, nie chroni środowiska, nie ma
uzasadnienia naukowego i praktycznego oraz nie był konsultowany z zainteresowanymi rybakami".
W obronie rybaków, ale na szerszą skalę, wystąpił także europoseł Sylwester Chruszcz. Do Komisji
Europejskiej i Parlamentu Europejskiego napisał w sprawie rybołówstwa bałtyckiego. "Pragnę przedstawić katastrofalną sytuację polskich rybaków spowodowaną "opiekuńczą" działalnością Unii
Europejskiej, zmierzającą nieuchronnie do wyeliminowania rybołówstwa bałtyckiego w Polsce, Litwie, Łotwie i Estonii" - wytacza działa Chruszcz.
Europoseł z eurosceptycznej partii twierdzi, że okresów
ochronnych i limitów na wschodnim Bałtyku nie ustalono, aby chronić ławice dorsza. Nie mają one jego zdaniem uzasadnienia biologicznego i ekonomicznego. "Zrobiono to w celu wymuszenia przyspieszenia
likwidacji flot w krajach nowo przyjętych do Unii" - podkreśla.
Chruszcz zarzuca, że KE nie proponuje żadnych rozwiązań, które umożliwiłyby nowym członkom UE dogonienie starych państw Wspólnoty.
"Brak jest przede wszystkim rozwiązań umożliwiających modernizację floty rybackiej przy pomocy funduszy unijnych". Przez to rybacy nie mają za co gruntownie zmodernizować maszynowni swoich kutrów, co
jest bardzo ważne przy rosnących cenach paliwa.