"Janusz Szlanta, byty prezes Stoczni Gdynia, przymierza się do funkcji członka zarządu w firmie, która ma powstać
na resztkach słupskiego Sezamoru, producenta łańcuchów okrętowych - firmy, która w ostatnim czasie funkcjonuje na krawędzi upadłości" - doniósł niedawno "Dziennik Bałtycki".
Gazeta zastanawia
się, czy eks-prezes gdyńskiej stoczni miałby zasiąść na fotelu prezesa Sezamoru. Na razie Szlanta doradza, jak uzdrowić słupską firmę. Ma za nim stać grupa kapitałowa Złomrex z Poraja (województwo
śląskie), która jest inwestorem Sezamoru. W samym Złomreksie udzielili dziennikarzowi gazety sprzecznych informacji na temat powiązań ze Szlantą.