Na konta rybaków powinny dziś trafić rekompensaty za zezłomowane kutry. Tak zapewnia dyrektor szczecińskiego
oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Mają się ich doczekać także ci armatorzy, którym pieniądze Agencja powinna wypłacić do końca marca. A może kilku znów będzie musiało uzbroić się
w cierpliwość, bo realizacja programu restrukturyzacji polskiej floty połowowej nie przebiega zbyt sprawnie?
Umowa podpisywana z ARiMR mówi o trzymiesięcznym okresie oczekiwania na rekompensaty.
Zastrzega jednak, że czas ten może być wydłużony, o ile wystąpią okoliczności niezawinione przez Agencję.
Może być tak, że departament autoryzacji nie rozpatrzy wniosków, zanim nastąpi wypłata transzy
środków, bądź bieżące pieniądze się wyczerpały albo Komisja Europejska nie przekaże nam pieniędzy na czas wyjaśnia Andrzej Bladoszewski, szef szczecińskiej ARiMR. Opóźnienia dotyczą może dwóch rybaków.
Tymczasem gotowych jest ponad 50 wniosków i teraz wypłat doczeka się prawdopodobnie około 30 rybaków. Przelewy będziemy wysyłać między 20 a 25 kwietnia.
Trzy miesiące, które w umowie zastrzega sobie
Agencja, są wykorzystywane do maksimum mówią rozżaleni rybacy. A my musimy radzić sobie w tym czasie bez dochodów.
Armatorzy, którzy nie doczekali się wypłat w ciągu trzech miesięcy od zaakceptowania
wniosku za radą organizacji rybackich będą występowali do sądu z roszczeniami odsetkowymi. Rekompensaty za zlikwidowaną jednostkę to kwoty liczone w setkach tysięcy złotych. Odsetki więc mogą stanowić
istotne dodatkowe obciążenie dla budżetu państwa.
Agencja ponosi całą odpowiedzialność za opóźnienia uważa Ryszard Klimczak, wiceprezes Stowarzyszenia Armatorów Rybackich. Wysokość transzy wypłat jest
ustalana na podstawie prognoz wykonywanych przez agencję, więc nieprzygotowanie urzędników do sporządzania adekwatnych analiz odbija się na rybakach.
* * *
Dyrektor szczecińskiego oddziału ARiMR
nie traci dobrego nastroju. Sugeruje, że opóźnienie dotyczy tylko dwóch lub trzech armatorów. Jednak dla każdego z rybaków złomowanie kutra to likwidacja miejsca pracy i zarobku. Brak płynności w
umożliwianiu znalezienia się na rynku oznaczać może dla tych ludzi utratę perspektyw dochodu.