Polska Żegluga Morska zanotowała w ub.r. zysk brutto w wysokości ponad 14,5 mln złotych. - Ten wynik jest dwa
razy lepszy niż w 2003 roku -powiedział wczoraj Andrzej Cieśliński, tymczasowy kierownik PŻM.
Kierownictwo armatora zastrzega jednak, że podaje wynik finansowy jeszcze przed audytem. Na konferencji
poinformowano również o uprawomocnieniu się kontraktów na budowę kolejnych czterech masowców w chińskiej stoczni Xingang.
- Ich cena jest, niestety, wyższa niż poprzednich czterech statków, bo rynek
poszedł mocno w górę. Jednak i tak zapłacimy za te jednostki mniej, niż biorą obecnie stocznie - dodał Cieśliński.
Budując te frachtowce PŻM chce się umocnić jako wiodący armator w grupie statków typu
minisize i handysize, czyli o tonażu od 11 do 43 tys. DWT. Na każdym "chińczyku" powinno znaleźć pracę 20 marynarzy na burcie i tyle samo oczekiwać w rezerwie. Ponieważ z powodu zapotrzebowania na
statki armator od wielu miesięcy nie sprzedał żadnej jednostki, oznacza to możliwość przyjęć nowych pracowników.
- Gdy do eksploatacji będą wchodziły kolejne masowce, będziemy ich przyjmować - obiecuje
Leszek Trachimowicz, dyrektor pionu techniczno-inwestycyjnego PŻM. Dodaje, że wpłynęło już około stu podań o pracę.
Armator zapowiada również budowę 6 panamaksów (największe statki zdolne przepłynąć
Kanał Panamski) i 4 tzw. jeziorowców do żeglugi na Wielkie Jeziora Amerykańskie. Pod warunkiem, że nadal będzie hossa na rynku żeglugowym.
Poinformowano również,, że w środę minął termin zgłaszania
kandydatur na dyrektora PŻM. - Od chętnych napłynęły cztery koperty z dokumentami. Ich otwarcie nastąpi w poniedziałek - powiedział Mirosław Folta, przewodniczący Rady Pracowniczej PŻM. - Mamy nadzieję,
że przyjadą trzej członkowie komisji konkursowej reprezentujący Ministerstwo Skarbu Państwa. Informację o posiedzeniu otrzymały.
Jak informowaliśmy, MSP ogłosiło własny konkurs na dyrektora PŻM, gdyż
uznało, że warunki konkursu ogłoszonego przez radę pracowniczą faworyzują kandydatów z tej firmy.
Folta poinformował również, że gotowy jest statut spółki pracowniczej, która miałaby wziąć udział w
ewentualnej przyszłej prywatyzacji PŻM. - Wyjdziemy z nim do pracowników, którzy chcieliby kupić w takiej spółce udziały - stwierdził.
Zdaniem Sławomira Bałazego, prezesa peżetemowskiej spółki Żegluga
Polska SA, uczestnika niedawnej konferencji resortowej w Senacie RP, aby prywatyzacja w jakiejkolwiek firmie armatorskiej była "skuteczna i efektywna", konieczne jest uchwalenie szeregu ustaw, na co
oczekuje się od lat.