"Stoję na stanowisku, iż utworzenie dwóch niezależnych podmiotów zarządzających portami w Szczecinie i Świnoujściu nie
zapewni właściwego ich funkcjonowania i stworzy sytuację, w której może dojść do spadku konkurencyjności" napisał do "Kuriera" Witold Górski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury.
Wiceminister zdecydował się na zabranie głosu po serii artykułów, m.in. w naszej gazecie. Przypomina, że w latach 60. i 70. przed portami pojawiły się poważne wyzwania inwestycyjne wspólny zarząd musiał
budować głębokowodne bazy do przeładunków towarów masowych w Świnoujściu. Powodem był płytki tor wodny do Szczecina.
"Początkiem intensywnego rozwoju portu w Świnoujściu były lata 1963-1965, kiedy
dokonana została przebudowa i rozbudowa Bazy Odlichtunku Statków na bazę przeładunkowo-składową importowanych towarów masowych" czytamy w liście.
W kolejnych latach w Świnoujściu uruchomiono
następne specjalistyczne bazy, przystosowane do obsługi statków o nośności do 70 tys. ton. W efekcie zespół portowy stał się "zintegrowanym, komplementarnym organizmem", który finansowało państwo i
zarząd portów.
Według analiz zleconych przez wiceministra, samodzielne funkcjonowanie Świnoujścia to dla skarbu państwa żadna korzyść. "Uważam, że trudno zgodzić się z argumentem dotyczącym
tworzenia nowych miejsc pracy w Świnoujściu, gdyż byłyby to przede wszystkim stanowiska dublujące istniejący zarząd" napisał autor listu.
Według Witolda Górskiego, nieuzasadnione są zarzuty
niesprawiedliwego podziału pieniędzy pomiędzy obu portami. W ostatnich pięciu latach wydatki na rozwój i funkcjonowanie Świnoujścia, które podniósł zarząd zespołu, przekroczyły bowiem łączne wpływy z tego
portu. "W latach 2000-2004 znacznie więcej inwestycji wykonanych było w porcie w Świnoujściu niż w Szczecinie". Wiceminister przypomina też o zmodernizowanym stanowisku nr 2 w Bazie Promów Morskich.
"Konsekwencją tego było niedoinwestowanie potencjału obsługi ładunków drobnicowych" w Szczecinie, gdzie zdekapitalizowana jest infrastruktura i urządzenia. Brakuje też, jak wskazała NIK, nowoczesnego
terminalu kontenerowego, ro-ro oraz chłodni.
Górski uważa, że duży organizm portowy jest bardziej wiarygodnym partnerem handlowym dla inwestorów i instytucji finansowych, bo zdolny jest wytworzyć
większe środki. "Duże podmioty mają większe szanse na uzyskanie dotacji na programy rozwojowe, np. z funduszy pomocowych UE" wyjaśnia.
Wpólny zarząd portów to nie tylko polskie rozwiązanie.
Powstają też zespoły takich firm między państwami, np. Malmoe Kopenhaga.
A poza tym konkluduje wiceminister nawet gdyby pójść na ustępstwa zwolennikom rozdzielenia, to trzeba byłoby zmienić ustawę o
portach.