Z powodu opieszałości decydentów Polska może otrzymać mniej unijnych pieniędzy na wsparcie rybołówstwa
wynika z kontroli, jaką ostatnio przeprowadziła NIK. Dopiero bowiem we wrześniu 2004 r. przyjęty został Sektorowy Program Operacyjny "Rybołówstwo i przetwórstwo ryb 2004-2006".
Szczecińska
Delegatura Najwyższej Izby Kontroli sporządziła informację na temat przygotowania polskiego rybołówstwa morskiego do integracji z Unią Europejską. Kontrolę przeprowadziła m.in. wspólnie z delegaturą
gdańską. Lustrowano resort rolnictwa, Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz okręgowe inspektoraty rybołówstwa morskiego w Gdyni, Słupsku i Szczecinie.
Okazało się, że mimo "znacznego
zaawansowania procesów przystosowawczych do integracji z UE", sektor jest nie w pełni przygotowany do wypełnienia założeń unijnej Wspólnej Polityki Rybackiej. Choć do 1 maja 2004 r. wydano stosowne
ustawy, dopasowujące polskie prawo do unijnego w dziedzinie rybołówstwa i rynku rybnego, to do dnia akcesji nie wydano większości przepisów wykonawczych. Nie określono też wzorów umów o dofinansowanie
projektów dotyczących modernizacji floty rybackiej, mimo że pomoc publiczna na ten cel była dostępna tylko do końca grudnia 2004 r.
Choć wzmocniono centralną administrację rybołówstwa oraz wdrożono
system informatyczny zarządzania, to ze względu na niedociągnięcia organizacyjne w resorcie rolnictwa nie w pełni wykorzystany był m.in. system satelitarnego monitorowania statków rybackich.
Okręgowe
inspektoraty rybołówstwa morskiego w Szczecinie i Gdyni nie zostały dostatecznie przygotowane pod względem technicznym przez ministerstwo do kontroli przestrzegania przepisów o rybołówstwie. Nie miały np.
odpowiednich statków inspekcyjnych do kontroli połowów w naszej strefie ekonomicznej, do której dostęp uzyskały również kutry z krajów UE. Resort nie ustalił również zasad i sposobu prowadzenia takich
kontroli.
Duże opóźnienia powstały przy organizacji lokalnych centrów sprzedaży ryb. Miały powstać w Kołobrzegu, Darłowie, Ustce, Władysławowie i Helu. "Miały być wzorcowymi placówkami w obrocie
artykułami rybnymi pod względem przestrzegania standardów jakościowych, higienicznych, warunków pracy, rzetelnej rejestracji obrotu towarowego" napisał w informacji z kontroli Ryszard Pelczar,
wicedyrektor NIK w Szczecinie. Tymczasem z wyjątkiem Ustki, powstały tylko projekty i kosztorysy adaptacji obiektów na te placówki. Do przedsięwzięcia źle przygotowało się ministerstwo i w efekcie roboty
budowlane w większości centrów zakończono do końca ubiegłego roku, zaś w Kołobrzegu zaawansowanie było na poziomie 30 procent.